Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Moi drodzy, Iskra dojechała bezpiecznie. Odpoczywa po podróży, przez chwilkę pochodziła po padoku, widać że jest bardzo zainteresowana nową sytuacją, ale niestety też bardzo słaba. Teraz już leży i brak jej sił na więcej. Niestety nic więcej nie możemy już zrobić, choć I tak dzięki Wam daliśmy jej naprawdę dużo. Tutaj już ma spokój, nikt jej nie goni, nikt nie krzyczy i nikt nie chce wysłać do rzeźni. Nie wiem ile czasu jej zostało, ale mam nadzieję że jak najwięcej. Dziękuję Wam za podarowanie bidulce tej szansy, tutaj może czuć się już bezpiecznie. Przynajmniej przez te ostatnie chwile...
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? 🏠 Tutaj znajdziesz wszystkie informacje ➡️ https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Historia Iskry to nie opowieść o szczęśliwie galopującym koniu na bezkresnych łąkach, który jest pod opieką kochających ludzi. To nie opowieść o wiejącym wietrze w grzywę, która faluje na tle zachodzącego słońca, ani tym bardziej nie opowieść, która zakończy się happy endem. Bo nie będzie pastwiska, które będzie mogła przyozdobić swoimi wdziękami, nie będzie nic, przynajmniej nie na tym świecie, bo śmierć już wyciąga po nią swoje ręce.
Iskra leży po kilka godzin, jeśli się podnosi to tylko na chwilę i jedynie z przymrużonymi oczami patrzy na to, co się dzieje wokół niej. Zapewne już wie, że to koniec. W swoim świecie, sama ze sobą, wkrótce zamknie oczy na zawsze. Wie to handlarz, wie weterynarz i teraz wiesz i Ty.
Całe życie pracowała w gospodarstwie rolnika, ciężkie dni nie były jej obce i choć nigdy się nie przelewało, to zawsze posłusznie wykonywała swoje obowiązki. Musiała być dobra, dożyła sędziwego wieku i do tej pory nie trafiła w ręce handlarza. Nikt przecież nie pozbyłby się swojego najlepszego pracownika, skoro kolejny, nie byłby pewny i mógłby nie unieść odpowiedzialności. 28 lat minęło jak jeden dzień, a może miesiąc. To wie tylko ona, jednak za to wszystko, co zrobiła dla ludzi, dziś czeka ją już tylko śmierć w rzeźni. To ostatni moment, kiedy właściciel mógł na niej zarobić, a gdy odjeżdżał, nie obejrzał się nawet za siebie, by ją ostatni raz pożegnać. Wziął pieniądze i zniknął, a Iskra została tutaj sama z wyrokiem.
Moi drodzy, Iskra umrze, nawet gdy ją odkupimy od handlarza. Może jutro, może za dwa dni, a może za tydzień. Chciałabym ze wszystkich sił, by do tego nie doszło, pragnę, by mogła cieszyć się jeszcze życiem przez wiele lat, ale szanse na to są bardzo małe, praktycznie zerowe. Jest zbyt słaba, zbyt stara i zbyt wykończona przez ludzi. Jedyną łaską, jaką może od nas dostać, jest opieka w tych ostatnich chwilach i godna, spokojna śmierć. A to bardzo dużo, nawet jeśli zostały jej godziny, to warto.
Handlarz chce się jej pozbyć jak najszybciej, dobrze wie, w jakim jest stanie i co przyniesie przyszłość. Jej życie wycenił na 3800 zł. Zapłacić trzeba już, choć obiecał, że poczeka do czwartku do wieczora. Dłużej nie da rady, bo nie wiemy, ile tak naprawdę Iskrze zostało czasu. Potem zostanie wciągnięta siłą do przyczepki, by trafić już tylko do rzeźni.
Wiem, jak wszyscy staracie się pomagać, wspieracie mnie w tych trudnych chwilach i z całego serca Wam wszystkim za to dziękuję. Chciałam Wam przedstawić sytuację Iskry, która wyeksploatowana przez ludzi, nawet na ostatniej prostej w swoim życiu, nie otrzymała od ludzi kompletnie nic dobrego. Choć za te wszystkie lata pracy zasłużyła na przynajmniej godną śmierć, którą pragnę jej podarować w dobrych warunkach. Proszę, to ostatnia chwila, by to zmienić. Iskra na to zasługuje. Jednak to, jaką decyzję dziś podejmiecie, zależy już tylko od Was.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...