Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Misia z każdym dniem czuje się z coraz lepiej. Po laseroterapii widać już minimalne efekty. Nie zdarza się to często, ale pomalutku podnosi się! Jeszcze nie na tyle alby chodzić ale... Samodzielnie podnosi się na ok. 20 sekund. To nie wiele, ale z tym co było różnica jest kolosalna. Od czwartku fizjoterapeuci podjęli decyzję o wprowadzeniu magnetoterapii jednocześnie z laseroterapią. Misia dodatkowo dodatkowo otrzymuje lek w zastrzyku. Lek ma za zadanie wzmocnić kręgosłup i rdzeń.
Przeczytajcie fragment listu otrzymanego od pani Ani:
Misia jest ulubienicą mojej 5-letniej córki. Przed zachorowaniem psinka była tak spokojna, że potrafiło ją prowadzić na spacerze nawet małe dziecko. Córka bardzo ją kocha, po nieszczęściu jakie stało się Misi, córka codziennie płacze, że nie może z nią spacerować bawić się jak kiedyś… Przesiaduje przy niej podaje wodę, pokarm, opowiadając jej o wspólnych wycieczkach i spacerach. Na swój dziecięcy sposób pociesza ją, że jeszcze wstanie i będą bawić się razem. Widać cierpi i córka i Misia. Można zauważyć pewne sytuacje, gdzie Misia wstaje na dwie łapy i patrząc na swój niewładny tył szczęka, skomle tak jakby chciała pokazać swoja złość na ten stan.
Misia trafiła do schroniska mając półtora roku. Spędziła w nim ponad dwa lata, aż w końcu w jej życiu pojawiło się światełko w tunelu. Skradła serce pani Annie i jej córeczce, niedługo potem opuściła schronisko i zamieszkała w cudownej rodzinie.
Pani Ania wraz z córeczką adoptowały czteroletnią, radosną, przyjazną i żywiołową Misię, która na początku z lekką nieufnością podchodziła do nowych opiekunów. Przez pięć lat nie było z psiakiem żadnych problemów. Misia dostarczała wiele radości, aż w końcu ciężko zachorowała…
Na początku września suczka z niewiadomych powodów została częściowo sparaliżowana. Nie mogła stanąć na tylnych łapkach. Pani Anna zareagowała natychmiast. Zawiozła suczkę do lekarza weterynarii, który po wykonaniu podstawowych badań stwierdził, że psiak prawdopodobnie ma przerwany rdzeń kręgowy lub wypadnięty dysk, który uciska na rdzeń powodując paraliż. Przy okazji lekarz wykluczył działanie osób trzecich, które mogły przyczynić się do powstania urazu.
Kolejnym krokiem powinno być szybkie przeprowadzenie skomplikowanych badań tj. wykonania mielografii oraz rezonansu magnetycznego z kontrastem, który zakwalifikuje suczkę do skomplikowanej operacji, po której konieczna będzie rehabilitacja. Koszt przeprowadzenia badań, operacji i rehabilitacji to około pięć tysięcy złotych.
Pani Anna nie jest w stanie zebrać takiej kwoty pracując za najniższą krajową i samotnie wychowując pięcioletnią córkę. Wraz z panią Anną i jej córką apelujemy do wszystkich osób o dobrych sercach z prośbą o pomoc w zbiórce pieniążków, aby Misia wróciła do zdrowia.
[Aktualizacja 24.09.2018]
Jesteście wspaniali. Dzięki Wam sparaliżowana Misia już jutro tj. we wtorek 25 września jedzie do Kliniki Weterynaryjnej VERUM kierowanej przez Dr n. wet. Jacka Mederskiego w Grudziądzu, gdzie przejdzie skomplikowaną diagnostykę i być może zabieg operacyjny.
[Aktualizacja 29.09.2018]
Dzięki Państwa pomocy Misia przeszła konsultację i badanie diagnostyczne w Klinice Weterynaryjnej VERUM kierowanej przez Dr n. wet. Jacka Mederskiego w Grudziądzu.
Aktualnie psiak jest rehabilitowany w przychodni dr Tomasza Choszczewskigo w Brodnicy, gdzie przechodzi laseroterapię. Kolejnym etapem będzie magnetoterapia, ale ten etap nastąpi dopiero po odbyciu terapii laserem czyli po 6 października.
W trakcie drugiego zabiegu laseroterapii lekarz zapytał czy Misia nie podpiera się na lewej łapie, bo zauważył, że przy zabiegu podniosła łapkę. Wygląda na to, że lekarz słusznie zwrócił na to uwagę.
Po powrocie do domu opiekunka psiaka zauważyła, że Misia faktycznie idąc na przednich łapach odpycha się lewa tylną łapką - co wcześniej było nierealne, gdyż obie były bezwładne. Widać zatem światełko w tunelu i minimalne oznaki szansy na przynajmniej częściowy powrót do zdrowia.
Co najważniejsze, za każdym razem po powrocie z wizyty jest bardzo szczęśliwa. Jakby rodziła się na nowo...
Proszę, trzymajcie kciuki za powrót Misi do zdrowia!
[Aktualizacja 08.10.2018]
Misia z każdym dniem czuje się z coraz lepiej. Po laseroterapii widać już minimalne efekty. Nie zdarza się to często, ale pomalutku podnosi się! Jeszcze nie na tyle alby chodzić ale... Samodzielnie podnosi się na ok. 20 sekund. To nie wiele, ale z tym co było różnica jest kolosalna. Od czwartku fizjoterapeuci podjęli decyzję o wprowadzeniu magnetoterapii jednocześnie z laseroterapią. Misia dodatkowo dodatkowo otrzymuje lek w zastrzyku. Lek ma za zadanie wzmocnić kręgosłup i rdzeń.
Loading...