Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Julian jest już z nami! Dziękuję Wam bardzo za podarowanie mu życia. Kiedy tylko do nas przyjechał, wywołał małe zamieszanie, wiele zwierząt było bardzo zainteresowanych jego obecnością, a sam Julian był lekko nieśmiały i jeszcze zdezorientowany.
Wkrótce odwiedzi go weterynarz i zbada stan zdrowia małego, a potem dołączy on do stada. Mam nadzieję że mu się spodoba i szybko się zaaklimatyzuje w nowym domu. Jeszcze raz dziękujemy Wam za tak liczne wsparcie dla Julianka!
-----
Drodzy Państwo, udało się! Julian został przez Was uratowany i to jeszcze przed czasem. Bardzo Wam dziękuję, nie spodziewaliśmy się że uda się mu pomóc w tak ekspresowym tempie. Niebawem odbierzemy maluszka i jak tylko będzie już z nami, przekażę więcej informacji oraz zdjęcia. Ja zabieram się do działań, a dla was przesyłam serdeczne podziękowania! Jesteście naprawdę niesamowici!
Stary i kulawy kucyk Julian przygląda mi się z ciekawością gdy wchodzę do jego komórki. Podchodzi do mnie ufnie i zaczepia mnie swoim noskiem. Jego wesołe oczka zachęcają mnie do zabawy. Julian zaczyna śmiesznie dreptać wokół mnie i cichuteńko rżeć. Troszkę komicznie to wygląda, bo jest po mocnym ochwacie i jego kopytka są powykrzywiane we wszystkie strony. Lecz Julian się tym nie przejmuje i wkłada swój nosek do mojej torebki w poszukiwaniu smakołyków. Zawsze tam mam awaryjną marchewkę i kilka kostek cukru. Wyjmuję je i go częstuję. Julian aż się trzęsie z radości i pożera wszystko w błyskawicznym tempie. Zaczyna zabierać się też za moje palce. Wtedy mówię mu nie. Ten stary kucyk to taki wulkan pozytywnej energii, niczym niezmącone pasmo miłości która rozchodzi się we wszystkie strony. Kocha wszystko i wszystkich, bez względu na to co się dzieje.
Myślę, że gdyby stał w kolejce po śmierć, też byłby wesoły i uśmiechnięty.
Oczywiście to się nie wydarzy. Taka piękna i bezinteresowna pozytywna energia musi trwać. Julian musi żyć i musi tą swoją miłością z wszystkimi się dzielić, wszystkich nią zarażać.
Ten cudowny kucyk nie zasłużył na śmierć na rzeźnickim haku. Muszę go koniecznie uratować i zabrać do siebie. Będzie pocieszał mnie i moje koniki w gorszych chwilach, które każdemu się zdarzają.
Kiedy ja lub Basia będziemy smutne, to pójdziemy do Juliana. Tego staruszka na krzywych nóżkach, który zawsze jest wesoły. Damy mu marchewkę pobawimy się z nim trochę. Jak my, zdrowe i piękne dziewczyny możemy się smucić, kiedy taki schorowany dziadulek jest pogodny?
Ale żeby to wszystko się wydarzyło musimy wyrwać Juliana od handlarza. I to jak najszybciej. Życie Juliana jest warte 3000 zł a w środę muszę przynieść 1500 zł zaliczki.
Błagam, pomóżcie mi uratować tego kochanego kucyka.
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że mogli by go zabić w rzeźni!
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów dla starych koni.
Loading...