Mam śmiertelną chorobę parwowirozę. Pomóż ocalić moje życie! Nie chcę umierać!

Mała Bianka ma 3-latka, otoczyliśmy ją opieką po tym jak w tragicznym stanie trafiła do schroniska. Kiedy w kojcu pojawiła się kałuża krwi, na sygnale zabraliśmy ją do kliniki. Po wykonaniu testów okazało się, że sunia ma parwowirozę. Kiedy wdrożone leczenie nie dawało rezultatów, przeprowadziliśmy kolejne badania. Niestety rezultat był porażający... Okazało się, że oprócz niezwykle ciężkiej parwowirozy Bianka cierpi na ropomacicze!

Trudno sobie wyobrazić ile pecha może mieć jedno stworzenie. Malutka cały czas przebywa na oddziale zakaźnym w całodobowej klinice. Jej stan jest zły, ale stabilny. Bianka trafiła do schroniska tak zaniedbana, że na pewno nigdy nie miała dobrego życia. Dlatego bardzo chcemy dać jej na nie szansę w przyszłości i chcemy podjąć się tego bardzo kosztownego leczenia, bo nikt inny o nią nie zawalczy!

Bianka jest bardzo mądra i ma ogromną wolę życia. Zasługuje na szansę, żeby wyzdrowieć!  Leczenie parwowirozy, całodobowa opieka weterynaryjna, operacja usunięcia macicy są bardzo drogie, ale dają nadzieję na uratowanie jej życia. 

Jeśli z Waszą pomocą uda nam się zebrać potrzebne środki i leczenie odniesie skutek, znajdziemy Bianeczce kochający dom i szczęśliwe zakończenie, na które zasłużyła. Błagamy Was o wpłaty!

Kontakt: 791 170 580