Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Marusia jest cała i zdrowa, jej rany się zagoiły, a futerko odrosło. Ta piękność uwielbia siedzieć na kolanach, jest bardzo przytulaśna. Już niedługo, po rehabilitacji, pojedzie do swojego nowego domu. Dziękujemy Wam wszystkim za pomoc!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z prośbą o udzielenie pomocy kotce w opłakanym stanie.
Kolejna przerażająca historia... Bardzo prosimy o natychmiastową pomoc! – taką wiadomość napisali nam wolontariusze.
Ludzie o dobrych sercach powiadomili ich o kotku ze strasznymi ranami. Marusia przeleżała w takim stanie wiele dni w wysokiej trawie. Larwy, okaleczenia, smród i ten płacz... Płacz, którego nikt nie słyszał lub nie chciał usłyszeć. Tyle w nim bólu i rezygnacji. Do tego straszny upał, roje much składające jaja na ranach kici. Okropny widok, nie do opisania.
Nie mamy pojęcia, co mogło się stać, ale wygląda nam to na działalność człowieka. Jednakże za rękę nikt nie został złapany, poza tym domysły zwierzątku nie pomogą.
Marusia jest w lecznicy, lekarze walczą o jej życie. Przyda się wiele cierpliwości, ciężkiej pracy i nadziei. W tak ciężkich przypadkach pieniędzy potrzeba jeszcze więcej. Nasze możliwości są ograniczone ze względu na liczbę podopiecznych, dlatego znowu zmuszeni jesteśmy apelować o pomoc do Was. Nigdy nas nie zawodziliście – czy i tym razem możemy na Was liczyć?
Loading...