Rana na łapie, stara obroża i sznurek na szyi - czy udało się jej uciec od zwyrodnialca?

Specjalne porzucenie? A może cudem udało jej się uciec od nieodpowiedzialnego ,,właściciela"?

Zuri (bo tak dostała na imię) ma jakieś 2-3 lata i jest w typie owczarka belgijskiego Malinois. Biegała zdezorientowana na zamkniętym osiedlu! Miała na szyi starą obrożę i przywiązany do niej sznurek, a na łapie gula i starą zainfekowaną ranę, która nie może się zagoić! Zmarznięta i wychudzona!

Chipa brak, tatuażu brak, sterylizacji brak! Pomimo ogłoszeń właściciela także brak! Z jednej strony to dobrze, natomiast z drugiej, bardzo byśmy chcieli spojrzeć mu w twarz i pociągnąć do odpowiedzialności!

Zuri trafiła do kliniki w Lublinie, tam została zdiagnozowana, wykonano RTG łapki (na szczęści złamania nie ma, uff) i poddo leczeniu. Została także odrobaczona i zabezpieczona przeciwko pasożytom zewnętrznym.

Po zakończeniu leczenia do realizacji zostaną: morfologia i biochemia, sterylizacja, szczepienia oraz chipowanie. Utrzymanie w domu tymczasowym także kosztuje :(

Czy możemy liczyć na Państwa wsparcie? Każdy grosz czy wysłany SMS to dla nas ogromna pomoc. Będziemy także bardzo wdzięczni za udostępnianie zbiórki.

Zuri oczywiście będzie do adopcji :) Osoby zainteresowane jej adopcją proszone są o kontakt facebookowy ze Stowarzyszenie Chełmska Straż Ochrony Zwierząt.