Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wyrzuciłaś mnie z samochodu, na ulicę... Ruszyłam z piskiem. Biegłam za Tobą, prosiłam, abyś poczekała, po chwili zniknęłaś mi z oczu... Ja nadal biegłam, choć łapki bolały coraz bardziej. W końcu musiałam odpocząć, położyć się... Już nie mam tyle siły jak wtedy, gdy byłam szczeniakiem. Moje serce pękało z każdym kolejnym oddechem, z każdą kolejną myślą, że już mnie nie chcesz, krwawiło coraz mocniej...
Nie mam żalu, ale nie rozumiem... Dlaczego? Nie chciałam żyć, chciałam umrzeć... Ktoś dał mi jeść i pić, zaczął szukać dla mnie pomocy... Trafiłam do jakiegoś lekarza, który mnie zbadał, dał kawałek miejsca i miseczki. Podobno miałam trafić do schroniska, i nagle przyjechała jakaś Ciocia z taką młoda suczka, żeby sprawdzić, czy się dogadamy.
Nie miałam ochoty na nic, ale Ciocia zaczęła mnie głaskać, było mi bardzo dobrze... Ta młoda suczka zaczęła mnie całować po pyszczku, trochę się bałam, ale... Zabrali mnie. Na miejscu zostałam odrobaczona, odpchlona, zachipowana i zaszczepiona na wściekliznę.
Ciocia zauważyła, że często a mało siusiam. Byliśmy u dr. Metyka w Ostrowcu, gdzie zrobiono mi RTG. Taki miły pan doktor powiedział, że mój pęcherz jest bardzo duży, nerki są mniejsze, a dodatkowo są guzy na listwie mlecznej. Dostałam leki, jeździmy na wizyty kontrolne. Ciocia ma oddać mój mocz do badań. Jak już będzie wszystko wiadomo i dojdę do siebie, będę potrzebowała zabiegu sterylizacji +usunięcie guzów na listwie mlecznej.
Bardzo Was proszę o pomoc! Mój zabieg odbędzie się na narkozie wziewnej, będę musiała mieć zrobione badania przed zabiegiem. Nie wiemy jeszcze co z moim pęcherzem i nerkami... Bardzo Was proszę o pomoc. Muszę dojść do siebie, żeby znaleźć nowy dom, nową kanapę i ludzi, którzy już nigdy mnie nie porzucą.
Loading...