Rozdzielona i porzucona psia rodzina. Ratujemy mamę i 4 maluchy!

Rozrzucone po wioskach, skazane na cierpienie i śmierć... Jak pozbywać się problemu, to z fantazją i okrucieństwem. Boszsz, to jakiś koszmar. Porzucić zwierzęta, rozdzielając rodzinę i minimalizując ich szanse na przetrwanie. Zadać sobie tyle trudu… 

2 sąsiednie miejscowości. W jednej dwoje szczeniąt znalezionych przez dziewczynkę. Jeden z maluchów przerażony poczłapał za nią, a kolejny na uboczu skowyczał. W drugiej wsi, pod sklepem pojawiła się suczka. Miała dwa maluchy, łudząco podobne do wcześniej znalezionych, ale potem została z jednym.

Lokalni wolontariusze zabezpieczyli mamę i jej trójkę dzieciaków w pomieszczeniu gospodarczym. Po czym przywieźli je do nas. Psiaki czują się źle. Jeden z nich ma wysoką gorączkę, pewnie babeszjoza...

Jednocześnie dali ogłoszenie, że szukają ostatniego szczeniaka i… KTOŚ PODRZUCIŁ OSTATNIEGO MALUSZKA POD PŁOT PANI, KTÓRA WCZEŚNIEJ ZABEZPIECZYŁA RODZINĘ. TEMPERATURA W NOCY SPADŁA PONIŻEJ ZERA. RANO PSIAK BYŁ WYZIĘBIONY I LEDWO ŻYWY. Oczywiście dołączy do mamy i rodzeństwa.

Nie wiemy, co powiedzieć. Tyle dla ludzi znaczy życie zwierząt. Przerzucać je, pozbywać się kłopotu, kombinować kosztem ich życia i zdrowia – to potrafią najlepiej na świecie! Szlag by to trafił!

Walczymy o sunię i jej potomstwo. Pomóżcie, prosimy!