Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ponad 2 tygodnie temu dostaliśmy informację o podrzuconym kocie. Jak zobaczyliśmy zdjęcia to serce nam pękło. Mimo, że miejscowość jest od nas oddalona 20 km, nie mogłyśmy go zostawić, bo nikt nie chciał się podjąć zabezpieczenia go.
Kiedy przyjechałyśmy na miejsce- ukazał nam się Zdzisiu- obraz nędzy. Wystawiony język, ślinotok, ciężki oddech, zrudziały, brudny. Nie mógł jeść. Temperatury były wysokie. Bałyśmy się, że nie przeżyje.
Ma nacięte ucho i czerwoną obroże. Z pewnością był wyłapywany na kastrację. Znał już żywołapkę i nie chciał do niej wejść. Liczył się czas!
Opisałyśmy sytuację na naszym facebooku. Zgłosiło się małżeństwo, które zaoferowało pomoc w łapaniu. Zdzisiu przychodził do nich na balkon.
Dostawał bardzo rozdrobnione jedzenie. Zjadał. I to uratowało mu życie.
Wczoraj dostałam telefon- ZŁAPAŁ SIĘ! Po dwóch tygodniach cierpliwego nastawiania, kombinowania- WSZEDŁ! To cud. Cud, że on przeżył..
Od rana jest w lecznicy. W szpitaliku zostanie pewnie długo. Czeka go pełna diagnostyka łącznie z badaniami na fiv i białaczkę. Jedno oko wygląda źle. Co spowodowało jego stan- tego dowiemy się po badaniach.
Będziemy informować Was na bieżąco a dziś prosimy Was o wsparcie zbiórki Zdzisia, żebyśmy mogli o niego odpowiednio zadbać.
Loading...