Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jesteśmy osobami pomagającymi bezdomnym zwierzętom. Bardzo prosimy o pomoc dla młodego psiaka Igusia. Psiaka, któremu wszytko co miał, dwa razy zostało zabrane. Psiaka, któremu udało się przetrwać.
Ludzie te psy zauważyli już 3 tygodnie wcześniej. Zostawione same sobie obok drogi. Przy nich stał worek karmy. Prowiant na drogę. Drogę z której miały już nie wrócić.
Poszły informacje do Gminy, raz, drugi, trzeci. Nikt po psy się nie zjawiał. A one czekały na swojego człowieka. W upale, w deszczu, podczas burzy. Niezmiennie. Bo przecież miał wrócić..
Tak było do teraz. W piątek się o nich dowiedzieliśmy. Do naszej Anki zadzwonił telefon. Proszę o pomoc. Psa potrącił samochód. One są to od dawna. Nie wiem, co zrobić. Anka zjawiła się tam na sygnale. Jeden z psiaków leżał przy drodze. Ranny. Oddychał. Czym prędzej do lecznicy. Ciało wychłodzone do granic. Próby ogrzania nie przynosiły efektu. Pomoc weteryjaryjna w ustabilizowaniu funkcji życiowych również. Psiak odszedł na stole. Głaskany przez Ankę. Tulony. Tylko tyle mogłyśmy zrobić.
A ten, który go potrącił nawet się nie zatrzymał.
Anka wróciła na miejsce wypadku. Drugi psiak wciąż czekał na towarzysza. Po stracie domu, to byłe jedyne co miał. Wyrzuceni razem wiedzieli że mogą na siebie liczyć i nie odstępowali się na krok. Razem mogli czekać. A teraz? Co on zrobi sam? Po raz drugi, poczucie że ma się kogoś, zostało psu brutalnie wyszarpane. Mimo to, na poboczu, w stanie zamrożenia, przerażony, głodny, spragniony wciąż trwał.
Zabezpieczyliśmy my go. Niech nic się już nie stanie.
Okazało się że pies jest młodziutki. Uległy, przerażony, podporządkowany jakby nie chciał już żyć czy narazić się więcej na jakiekolwiek cierpienie. Widać że w przeszłości też miał wypadek. Nienaturalnie stawia tylne łapki. Ogon zwisa bezwładnie. Nie wiemy, czy odczuwa ból i w jakim stopniu. Konieczna będzie wizyta w lecznicy, badania, diagnoza ortopedyczna.
Mimo przeżyć psiak jest bardzo proludzki. Trochę boi się nagłych gestów, troszkę jest nieśmiały, ale szybko się uczy. I bardzo chce mieszkać w domu. Z człowiekiem. Nie odstępować go na krok. Jak gdyby się bał że znów straci to co dostał, że znów zostanie sam.
Bardzo prosimy o pomoc w opłacie opieki weterynaryjnej, diagnostyki, leczenia. Bardzo boimy się tych kosztów, tym bardziej że nasza kondycja finansowa jest teraz żadna. Ale prosimy Was - trzeba temu psiakowi dać szansę. Bo on przecież może mieć cudowny dom, może być dla kogoś wspaniałym towarzyszem. Zasłużył na to. Sam sobie nie poradzi. Już dwa razy stracił wszystko, co miał. To za dużo jak na małego psa.
Kontakt w sprawie pomocy: Anka, tel. 605 965 955
Loading...