Dla zabawy strzelili mu w głowę z wiatrówki

Czym zawinił? Czy tym, że był bezdomny? Czy tym, że lgnął do każdego człowieka? Od dawna był dokarmiany na osiedlu. Kochał wszystkich, ale najwidoczniej nie wszyscy kochali jego...

Zadzwoniła do nas zapłakana kobieta, że do Rysia strzelali, z wiatrówki. Ma dziurę z tyłu głowy, między uchem a karkiem. Przeraziliśmy się. Parę godzin zajęło namierzenie Rysia. Kot był bardzo wystraszony i nieufny. Pognaliśmy z nim od razu do kliniki weterynaryjnej.

Kto mu to zrobił? Dlaczego?! Od tak, dla zabawy, dla sprawdzenia co zrobi kot jak dostanie strzała? Cisną się same niecenzuralne słowa, aby określić tego zwyrodnialca. Człowiekiem go nazwać nie można! Rany zadawane w ten sposób są zadawane z premedytacją, nie przypadkiem! W głowach nam się nie mieści jak można strzelić do bezbronnej istoty! Rysio był kotem bytującym na osiedlu mieszkaniowym, tam bawią się dzieci które mogły zostać postrzelone!

Rany po kulach są głębokie, aby wyciągnąć śrut z ciała zwierzęcia, trzeba mocno ingerować. Rany goją się długo, wymagają silnych leków. Stanowią urazy nieprzewidywalne i dopiero po fakcie można ocenić ich zasięg.

Postrzelenie Ryśka zostanie zgłoszone na Policję. Ustawa przewiduje surowe sankcje za znęcanie się nad zwierzętami. Pamiętajmy, że przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpienia!

Z całego serca prosimy Państwa o pomoc dla Ryśka...