Ciężko ranny lis - między obojętnością i empatią

Closed
Supported by 97 people
2 621,35 zł (104,85%)
Adopcje

Started: 09 December 2021

Ends: 01 January 2022

Hour: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Jest taka ponura ciemna droga we Wrocławiu, która łączy Polanowice z Sołtysowicami. Ulica Redycka, którą jeździ się pospiesznie pośród łąk.

Dziś w nocy spotkała się tam obojętność i empatia. Kierowca, który potrącił lisa, odjechał szybko, jakby nic się nie stało. Zatrzymał się i pozostał w bezruchu, jakby jednak coś się stało, inny użytkownik drogi. Zabezpieczył lisa i zadzwonił do nas.

Mimo emocji, ciemności, chłodu, widoku zakrwawionego cierpiącego lisa. I pomimo niezbyt dobrego „polskiego”, bo chłopak jest z innego kręgu kulturowego. Tego niezbyt modnego teraz w Polsce, który zamarza w lasach.

Lis już z nami. Walczymy o niego – ma połamaną jedną z przednich łapek, doznał także bardzo silnego urazu głowy. Krew wyciekała mu z oczu, uszu i nosa. Jego stan jest ciężki, ale stabilny. Jest pod wpływem silnych leków przeciwbólowych, nie cierpi. Kiedy minął szok i ból, podniósł się lekko i wychylił główkę spod kocyka. Na tym zdjęciu wygląda rozczulająco - jak biedna staruszka.

Gdyby nikt się wtedy nie zatrzymał, byłby teraz plamą na asfalcie, rozcieraną raz po raz w pospiesznych podróżach do pracy.

Supporters

Loading...

Supported by 97 people
2 621,35 zł (104,85%)
Adopcje