Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Udało nam się opanować kryzys po zabiegu usunięcia ślinianki. Tadzik miał zwiększone ciśnienie w jednym oku, zagrażające jego życiu, jednak diuretyki i krople do oczu, zmiejszające ciśnienie krwi, uratowały jego wzrok. Źrenice wróciły do normy, choć trochę to trwało. Obecnie prawidłowo reagują na światło.
Niestety mimo usunięcia ślinianki ucho wciąż ropieje, jama ropnia także, konieczne jest cały czas odprowadzanie ropy przez dren i płukanie ucha. W kwietniu czeka nas zabieg wyszycia kanału słuchowego.
Bardzo dziękujemy wszystkim Darczyńcom za wsparcie Tadzia - każda złotówka potwierdza, że los Tadka nie jest Wam obojętny. Dzięki tak ogromnemu wsparciu Tadzik wciąż ma możliwość bycia leczonym.
Tadzik od maja 2022r. walczy z nawracającym ropniem szyi, zaropiałą ślinianką i przewlekłymi problemami z uchem wewnętrznym. Po wykonaniu szeregu badań i po otrzymaniu wyników z badań histopatologicznych, gdzie okazało się, że Tadek cierpi na limfocytarno-plazmocytarne zapalenie ucha środkowego z licznymi nadżerkami, weterynarz postanowił, że sprawdzimy kolejny raz ucho i czy pomimo antybiotykoterapii ponownie zbiera się w nim ropa. W dniu 27 lutego kocur miał mieć płukane ucho, jednak kiedy go znieczulono, oględziny wykazały, że ślinianka jest kolejny raz bardzo zaropiała, kości żuchwy są bardzo gąbczaste, a na szyi ponownie otwiera się ropień.
W trybie pilnym postanowiliśmy od razu usunąć śliniankę. Nie wiemy, czy problem zaczyna się w uchu i idzie przetoką do ślinianki i do szyi, czy ślinianka była głównym problemem, który rzutował na ucho i jamę ropnia w szyi. Ślinianka miała być docelowo usunięta i tak, dlatego stwierdziliśmy, że skoro Tadzik był już znieczulony, nie było sensu czekać.
W znieczuleniu ogólnym oczyszczono jamę ropnia, wprowadzono do niej dren i założono szwy, wypłukano ucho z zalegającej ropy, usunięto śliniankę, pobrano wymaz na posiew. Tadzik zaopatrzony w kolejne antybiotyki i silne leki przeciwbólowe, w kołnierzu wrócił do domu, gdzie późnym wieczorem zaczęły pojawiać się powikłania po zabiegu.
Choć z początku wystraszyło nas to, że nagle wyszła kocurowi trzecia powieka, to jednak anizokoria, czyli niesymetryczne źrenice, były dużo poważniejszym problemem. Do tego doszedł światłowstręt.
Weterynarz z kliniki całodobowej nie wiedziała, jak pomóc, więc czuwaliśmy nad Tadzikiem całą noc i z samego rana udaliśmy się do okulisty – tylko ten specjalista był dostępny.
W badaniu okulistycznym stwierdzono, że Tadzik ma zwiększone ciśnienie w jednym oku, ponadto podrażniony nerw wzrokowy, co jest przyczyną anizokorii. Dostał krople i leki na obniżenie ciśnienia wewnątrzczaszkowego, by nie doszło do dalszych powikłań, jak np. obrzęku mózgu. Liczymy na to, że stan oka również się nie pogorszy…
Koszt nieplanowanego zabiegu i wymazu to 980 zł. Koszty wizyt i leków – trudno określić, Tadzik bowiem przez pierwszy tydzień od zabiegu musi meldować się na kontrolach. Czeka go usunięcie drenu, jak tylko przestanie się sączyć ropa, czekają go kolejne badania okulistyczne, badania neurologiczne, a po czternastu dniach zdjęcie szwów z szyi.
Nie wiemy już, jak prosić o pomoc dla tego kocura. Wycierpiał już niewyobrażalnie dużo i wciąż żyje w bólu, a my wciąż próbujemy mu pomóc, na ile jesteśmy w stanie. Ograniczają nas jedynie finanse, dlatego ponownie prosimy, błagamy o wpłaty – każde pięć czy dziesięć złotych daje Tadzikowi szansę na to, by mógł żyć.
Loading...