Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzisiejszy atak astmy po odebraniu telefonu, prawie mnie udusił, od lat aż takich nie miałam, mimo to zawsze mam pen w lodówce i właśnie dzisiaj się przydał, chociaż już kilka razy się zastanawiałam, po co kupować kolejne jak już tyle się przeterminował… Już się nie zastanawiam.
Po tym jak kilka dni temu Monika poprosiła o pomoc dla niego, małego, chorego kundelka, który trafił do przechowalni z kaszlem, dziurą w szyi, zmianami na skórze i jak można się było spodziewać, nikt go już nie szukał 💔
Przyjechał do nas, prosto do kliniki, jego stan był tragiczny, zapalenie płuc, guz na śledzionie, krwiak moszny, skrzywiona główka, bolesne zgrubienie na karku. Pewnie całe życie spędził w smutku i samotności, na łańcuchu? Aż się „zepsuł”.
Mimo to wesoły, ufny, rozmerdany.
Poruszył wiele ludzkich serc, dostał ogromne wsparcie, wiele ciepłych słów i kciuków. Zapewne pierwszy raz w życiu dostał tyle miłości, opieki, głasków, odwiedzin.
Precelek przeszedł badania, wreszcie nie był sam, a jego życie właśnie miało się odmienić, miał mieć dom, człowieka, być szczęśliwy, a dzisiaj odbyła się operacja…
Kiedy zadzwonił nieznajomy numer, a po odebraniu usłyszałam że Precelek jest właśnie na stole, zrozumiałam, że już nie będzie dobrze 😭
Splenektomia odsłoniła guzy na obu płatach wątroby, dwa duże i kilka mniejszych, podejrzenie mięsaka, rokowania tragiczne, szansa na przeżycie od 1 do 3 miesięcy, z zagrożeniem pęknięcia guzów, co by się skończyło wykrwawieniem do wewnątrz i śmiercią w ogromnym bólu. Poproszono o zgodę na nie wybudzanie Precelka…
Poprosiłam o trzy minuty, zadzwoniłam jeszcze do osób które tu na miejscu pomagały, wspólnie pojęliśmy decyzje, by nie wybudzać Precelka 💔
Kiedy odchodzi zwierzę, które było z nami, nawet tak krótko, czworonóg, przed którym właśnie życie miało nabrać kolorów, a cała zła przeszłość odejść w zapomnienie, to ból nie do opisania, w momencie jego śmierci, liczy się relacja, jaką zdążyliśmy z nim stworzyć, nawet jeśli jest to kilka godzin jak w przypadku Fieni z Charkowa, czy dni, jak z Precelkiem, każda ich śmierć łamie serce i jego kawałek zabierają ze sobą 💔
Od kilku godzin staram się napisać aktualizację i przekazać Wam informację o odejściu Precelka i podziękować za wszystko co od Was dostał, nie tylko wsparcie finansowe, ale każde dobre słowo, głask, spacer, smaczek, odwiedziny.
Dziękuję pracownikom kliniki Legwet - Klinika Weterynaryjna od recepcji, przez techników, po weterynarzy, którzy otoczyli Precelka miłością i fachową opieką przez ostatnie dni ❤️
Zasypiał szczęśliwy i szczęśliwy gania już za TM, gdzie już nic nie boli 😭
Dziękuję Pani Magdzie i jej mężowi za pomoc, opłacenie faktur za Precelka, środki z tej zbiórki pomogły opłacić zaległe fv m.in. za Szarika i Hasia, dzięki czemu, dzisiaj do szpitala prosto ze schroniska trafiły dziadki z Wojtyszek.
DZIĘKUJĘ ❤️
Obraz nędzy i upodlenia, mały, starszy piesek, porzucony przy drodze jak worek śmieci. Kolejkę totalnych bied w roku rozpoczyna Precelek.
Sierść w fatalnym stanie, brudna, matowa, sklejoną, śmierdząca. Wyłysiałe placki na całym ciele. Szyja wytarta z dziurami od ciasnego łańcucha? Wielki guz jądra, wnętrostwo, kaszel i ogólny stan zapalny organizmu. W gminnej przechowalni dostał antybiotyk, jedzenie i budę. Więcej nie dostanie, tylko co z nim dalej? Tam może tylko czekać na cud adopcji lub umrzeć, bo Precelek powinien być dalej diagnozowany i leczony i przebywać w ciepłym miejscu, nieschroniskowym boksie.
To cudowny maleńki piesek, zrezygnowany, poddał się zupełnie. Błagamy o pomoc i wsparcie dla tego psiego nieszczęśnika!
Loading...