Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasz staruszek Prince ogromnie dziękuje Wam za uratowanie mu życia!
Kocurek w końcu czuje się dobrze i bezpiecznie. Apetyt mu dopisuje, co widać na załączonym zdjęciu. A jeśli komuś zapadł głęboko w serce i chciałby zrobić mu prezent to można podesłać mu paczuszkę jego ulubionej karmy ;)
Wypatrzyłam go na stronach kijowskiego schroniska. Był jednym z setek kotów będących pod opieką tego schroniska. Ale jego wzrok i ten smutek w oczach nie pozwalał mi o nim zapomnieć.
Więc kiedy nadarzył się transport, poprosiłam o zabranie Prince razem z innymi kotami. Byłam świadoma tego, że nie jest to młody kot i że na pewno będzie potrzebował pomocy. Byłam świadoma również tego, że jakkolwiek by nie było, to w Polsce i tak ma większe szanse na znalezienie domu niż tam, w okupowanym, zrujnowanym kraju. A przede wszystkim ma szansę na lepszą diagnostykę i leczenie.
Podróż trwała długo, o wiele dłużej niż przewidywaliśmy. Mnóstwo komplikacji, godziny oczekiwania dłużyły się niemiłosiernie. W końcu dojechał. Późnym wieczorem, wystraszony, skulony, okropnie odwodniony. Nie chciał jeść ani pić. Został nakarmiony i nawodniony i pozwoliliśmy mu odespać stres podróży.
Kolejnego dnia moim oczom ukazał się prawdziwy obraz stanu kota. To był koszmar. Oczy pełne ropy, z nosa ciągnące się gluty. Wyleniałe na grzbiecie futro A pod nim... gruba skorupa ze strupów i pchlich odchodów, a w nich oczywiście grasujące stado pcheł. Czegoś takiego nie widziałam nigdy, choć prowadzę tymczas 10 lat. W pyszczku również tragedia. 2 zęby i 3 kły. To wszystko co pozostało. Na zębach mnóstwo kamienia, odsłonięte szyjki zębowe, stan zapalny. To powoduje, że Prince ma problemy z pobieraniem pokarmu i mocno się ślini. Nie potrafi się nawet umyć.
Ale pośród zdrowotnych zgliszczy wciąż tkwiły oczy. Nadal smutne i przestraszone, ale już patrzące z nadzieją w nową przyszłość.
Nie znamy historii życia kocurka. Wiemy, że mieszkał ze starszą panią. Czy był ofiarą wojny? Tego się pewnie nigdy nie dowiemy, ale ktoś bardzo o niego nie dbał. Prince czeka szczegółowa i kosztowna diagnostyka. Jest już po odrobaczeniu i odpchleniu, wprowadzono mu antybiotyk, ale reszta jeszcze przed nami. Zabiegu wymagać będzie jama ustna, bo z takimi zębami on nie może żyć. Mamy nadzieję, że wyniki będą dobre, ale to się okaże wkrótce. Ten kot przeżył wiele, a mimo to ufnie mruczy i wtula głowę w ręce człowieka. Być może podświadomie czuje, że tu czeka go lepsze życie.
W imieniu Pronce prosimy o wsparcie. Na diagnostykę, zabieg i leczenie.
Loading...