Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Promyczek i Pisanka od kilku dni są już u nas. Na razie trzymają się trochę na uboczu, z dala od innych osiołków.
Promyczek jest bardzo ciekawski. Chociaż na razie boi się mnie trochę, to zerka cały czas z ciekawością. A Pisanka chyba wie, że tu są już bezpieczni, bo pozwala nawet synkowi oddalać się od niej i nie wygląda na zestresowaną.
Drodzy Przyjaciele, ta mała ośla rodzinka żyje dziś tylko dzięki temu, że zlitowaliście się nad nimi, że pomogliście wykupić je z drogi do rzeźni. Dziękuję Wam za nich i za wszystko, co robicie dla ratowania zwierząt.
W ciemnej i ciasnej szopie u handlarza koni rzeźnych Pisanka czeka na śmierć. Ale nie to najbardziej ją przeraża. Najstraszniejsze jest dla niej, że razem z nią jest tu Promyczek, jej ukochany malutki syneczek, który w tej chwili wtula się w nią z ufnością. I choć jest mały i nie zdążył jeszcze poznać życia, też czeka na śmierć.
Promyczek też się boi. Ale jednego jest pewien – dopóki jest przy nim mama, nic mu nie grozi, przy niej jest bezpieczny. Na pewno ukochana, mądra i silna, i najlepsza na świecie mama za chwilę wyprowadzi go stąd i wrócą do domu. A tam będzie pachnieć sianem i bezpieczeństwem. Ale Pisanka wie, że to nieprawda. Nieomylny instynkt matki mówi jej, że Promyczkowi grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. I choć oddałaby za swojego synka życie, wie że nie jest w stanie go ochronić. Jest złą matką. Zawiodła go.
"Mój maleńki syneczku, kocham Cię. Mój maleńki, tak mi ufasz, a ja zawiodłam."
A Promyczek przytula się mocno i z ufnością do mamy.
Pisanka i Promyczek jutro pojadą do rzeźni. Tam już z daleka czuć zapach cierpienia i śmierci. A wtedy Promyczek ze zdziwieniem zrozumie, że nawet jego ukochana mama nie jest w stanie go ochronić przed ostrym nożem rzeźnika.
Mamy jeszcze szansę odwrócić ten scenariusz. Mamy szansę ich ocalić i dać im nowe życie. Nie będzie łatwo, bo handlarz żąda zaliczki jeszcze dziś. Wtedy odwoła jutrzejszy transport. A jeśli nie damy rady zebrać tych pieniędzy… nie odwoła.
Wiem, że za parę dni święta, że wszyscy mają duże wydatki, że sprzątają domy i robią zakupy. Część osób może wyjeżdża. W każdym razie przedświąteczny okres jest zawsze najtrudniejszy do robienia zbiórki. Więc jeśli możesz, pomóż, choćby najmniejszą wpłatą. Jeśli będzie nas wystarczająco dużo, mamy jeszcze szansę uratować Pisankę i jej maleństwo.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Loading...