Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Drogi jakimi trafiają do Stowarzyszenia podopieczni są różne. Czasami są to zwierzaki odebrane interwencyjnie od oprawców, głodne i chore zabrane z ulicy, porzucone. Bywa też tak, że pies jest tak bardzo przerażony, że nie chce współpracować, nie podchodzi, ucieka, warczy.
Nieskuteczne jest nastawianie klatki-łapki. Wszystko zawodzi, a zwierzak znajduje się w niebezpieczeństwie, lub wymaga natychmiastowej pomocy medycznej. Wtedy jedynym wyjściem jest pomoc specjalisty. Taka pomoc jest bardzo skuteczna, ale niestety kosztuje.
Jednym z takich psiaków jest nasz Misiu. Długo był socjalizowany, niestety z niewielkimi efektami. Jest teraz w domu tymczasowym. Nie mówiąc o tym, że też czeka na operację oczka. Nie da podejść do siebie nikomu obcemu, boi się wszystkiego. Troskliwa opieka i cierpliwość opiekunki w domu tymczasowym zaowocowała tym że bez problemu osoby opiekujące się nim na co dzień mogą go wyprowadzić na spacer, wyczesać.
Cieszy się z ich obecności. Na próby podejścia wolontariusza (obcej osoby) reaguje tak, jak na zdjęciach poniżej. Ale przecież to nie jego wina, że został okrutnie potraktowany przez złych ludzi. To tylko jeden z przykładów.
Bardzo prosimy o pomoc w uregulowaniu faktur za profesjonalne odłowienie tych biednych przerażonych psiaków.
Loading...