Pomóż nam w przeniesieniu azylu i ogrodzeniu wybiegów

Closed
Supported by 520 people
24 533,09 zł (81,77%)

Started: 09 August 2023

Ends: 29 September 2023

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Błagam zatrzymaj się na chwilę i przeczytaj 

 

Ja nie wiem jak mam prosić .. bo nie jest wstydem prosić o pomoc nie dla siebie ....

Proszę o pomoc dla zwierząt. To co mogę dać od siebie daje z głębi serca , nie użalam się nad sobą ...

Kocham to co robię a siłę czerpie z tego właśnie co robię , pomagam zwierzakom. Każdy uratowany pies jest dla mnie bezcenny a jego szczęście w nowym domu liczy się dla mnie więcej niż nie jedna nagroda . 

 

Niestety stowarzyszenia nie mają wsparcia od państwa utrzymujemy się z datków . 

No właśnie z datków ...

I tu nie chodzi o kolosalne sumy bo jest nas tu tyle że choć najmniejsze kwoty wpłacone na zbiórkę potrafią utworzyć kwotę która pozwoli nam ogrodzić nowa działkę . Którą prywatnie z własnych pieniędzy kupiliśmy dla właśnie psiaków . Nie chcemy domów, działek kupować z waszych pieniędzy, a moglibyśmy przecież robić zbiórki bo przecież to dla zwierząt ... Nie chcemy się wzbogacać na krzywdzie zwierząt bo nie o to nam chodzi w naszym stowarzyszeniu . Nie chcemy milionów przeznaczać na kolorowe domki bo to dla nas marnotractwo pieniędzy które można przeznaczyć na realną pomoc . Nie chcieliśmy dzierżawić działek bo to też inwestycja jak dla nas bez sensu, taka na chwilę aż skończy się dzierżawa ..... Dlatego też kolejny raz napiszę znaleźliśmy rewelacyjna działkę z domem i budynkami gospodarczymi którą z własnych pieniędzy kupiliśmy i chcemy ją właśnie przeznaczyć dla zwierząt by móc je ratować . 

 

Dostajemy codziennie telefony z prośbami o pomoc ale jak pomóc ? Jak z waszej strony nie mamy pomocy? A potrzebujemy jej żeby ogrodzić bezpiecznie działkę i przerobić dwa pomieszczenia w domu dla psów. Wiem że czasy są teraz tragiczne i każdy grosz jest liczony ale kochani w grupie siła i z 1 złotówki utworzy się kwotą dzięki której będziemy mogli działać . Bo aktualnie kupiliśmy działkę i nie mamy możliwości przeniesienia stowarzyszenia 😭😭😭. Nie jesteśmy też w stanie przyjmować zwierząt bo będzie ciężko z dnia na dzień przenieść już ponad 40 zwierząt a o nowych już nie wspomnę 😭😭😭😭dlatego też odmawiam udzielenia pomocy .Bez bezpiecznego ogrodzenia a psy są różne jest to niemożliwe . 

Nie możemy zostać tu gdzie jesteśmy , wszystko to co udało się nam zgromadzić dla psów będzie przeniesione włącznie z kontenerem czy ogrodzeniem . 

Niestety nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli i jak miało być w planach ... Bo tu w gdzie obecnie jesteśmy też zaczynałam od niczego ... Też był stary dom który był właśnie po części remontowany i przerabiany z własnej kasy na to żeby móc ratować zwierzaki . Ale niestety z rodziną dobrze być na zdjęciu i to z brzegu żeby móc się odciąć ... Ale to inna sprawa której nie będę tu poruszać. Więc śmiało mogę, możemy napisać że zaczynamy od nowo ale już z ponad 40 zwierzętami za które jesteśmy odpowiedzialni. 

Dla tych którzy nie wiedzą i mnie nie znają skróce swoją historię . Pomagam jakieś 10 lat na początku prywatnie pojedyńcze psiaki brałam do mieszkania znajdowałam domy ... Pomagałam wyciągać z ościennej gminy z przechowalni psiaki żeby nie trafiały do Wojtyszek. Ze współpracą z gminą i rewelacyjnym wetem udało się uratować około 250 psów . Kombinowałam transporty rozwozilam psiaki do domów, nawet nie mając auta jakoś mi się to udawało . Stwierdziłam że jak to tak super idzie pasowało by stworzyć miejsce dla psów żebym mogła je socjalizować pracować z nimi żeby były gotowe na adopcje . Każdy odłożony grosz inwestowalam w remont starego domu .... W tedy jeszcze byłam szczęśliwa że powoli sterze miejsce na ziemi dla nich i dla siebie żeby móc robić to co kocham. Po przeprowadzeniu się radość nie trwała długo bo trzy lata temu zachorowałam na stwardnienie rozsiane . Świat mi się zawalił nie mogłam dojść do siebie bo co dalej z planami marzeniami pod moją opieką już było kilkanaście psów do tego moje dzieci . Nie mogłam się pozbierać . Wracając ze szpitala nie wiedziałam nic jak to będzie czy dam radę . 

Dzięki wspaniałym i nieocenionym dziewczynom które mam koło siebie szybko się zmobilizowałam . Moi podopieczni tak jakby czuli i wiedzieli że jest ciężko i jak zawsze dokuczają tak w tym momencie nawet od zwierząt miałam wsparcie . 

Dzięki wspaniałym ludziom udało się uzbierać na kojce wyrazie w gdybym trafiła do szpitala . Dzięki czemu czułam się spokojniejsza. Jestem bardziej wdzięczna za ta ogromna pomoc i za każdą złotówkę przelaną na zbiórkę bo to dzięki tym wszystkim ludziom jestem w tym miejscu i jestem dużo silniejsza . Bo nie tylko walczę o siebie ale teraz o moje zwierzęta . Po niedługim czasie otworzyliśmy stowarzyszenie zwykłe, nie mamy 1,5 procenta miało być łatwiej ... Nie jest bo jest dużo drożej , ale przynajmniej nikt mi nie może zarzucić zbiórek ... Bo niestety nawet znalazła się bobra dusza która w trakcie mojego zdiagnozowania SM potrafiła zgłosić zbiórkę na kojce którą po przez odpowiednią dokumenty udało się odblokować . Dzialamy jako stowarzyszenie . Siłą napędową są dla mnie psiaki bo tak naprawdę możemy sobie zawdzięczać wzajemną pomoc . Ja je ratuje i one mnie bo dzięki nim tak na dobrą sprawę choroba mi nie postępuje , bo mięśnie nie mają czasu zanikać przy ciągłym bieganiu z psiakami . Udało nam się zgromadzić ogrodzenie na szczęście nie całe zamontowaliśmy ... Coś już chyba w tedy nad nami czuwało . Udało nam się dzięki właśnie Wam kupić kontener mieszkalny . I to dzięki Wam właśnie uratowaliśmy naprawdę wiele zwierząt . My wszyscy możemy powiedzieć że odwaliliśmy kawał dobrej roboty, a zdjęcia z postów które dodaje z domów psiaków są dowodem na to że razem naprawdę możemy bardzo dużo zdziałać . Bo tak na dobrą sprawę w grupie możemy wszystko . Błagam Was nie zostawiajcie mnie teraz samej w momencie który nie jest dla mnie łatwy, bo musimy kolejny raz zaczynać na nowo . Gdybym była w stanie sama to dźwignąć zapewniam że bym to zrobiła ale nie stety ... Muszę Was prosić o choć najmniejsze wpłaty na zbiórkę . 

Pomożecie ?Kochani, przenosimy siedzibę stowarzyszenia!

Po długim szukaniu idealnej działki z domem udało nam się! Kupiliśmy idealną działkę tak, żeby móc się rozwijać i pomagać większej ilości zwierząt! Swoje oszczędności przeznaczyliśmy na to wspaniałe miejsce które będzie schronieniem dla zwierzaków. Mamy do dyspozycji Działkę która ma 30 arów mamy też budynki gospodarcze i dom.

Tylko żeby się tam móc przenieś potrzebujemy Waszego wsparcia. W to, co mogliśmy zainwestowaliśmy, czyli w miejsce, ale niestety nie stać nas na to, żeby ogrodzić tę działkę i przewieź dotychczasowe zgromadzone rzeczy (kontener mieszkalny, woliere, i ogrodzenie). To są kolosalne sumy. Mamy część przęseł które kupiłam już wcześniej i które czekały na tą chwilę . Ale nie stety jest ich stanowczo na mało...

Do tego trzeba liczyć montaż, działkę podzielić na osobne sektory, żeby przede wszystkim było bezpiecznie. Gdyby chodziło o nas samych to już byśmy mogli się przeprowadzić, bo działka jest ogrodzona niska siatką, którą można by było połatać. Ale że mamy pod opieką 35 psiaków to musimy przede wszystkim dbać o ich bezpieczeństwo.

Bardzo Was proszę o pomoc nie dla nas a dla zwierząt.

Supporters

Loading...

Organiser
1 actual cause
79 ended causes
Supported by 520 people
24 533,09 zł (81,77%)