Aby przetrwać kryzys w PSIEłamanym sercu

Ostatnie miesiące były dla mnie niezwykle trudne. Wiele działo się w moim życiu prywatnym. Nie byłam w stanie poświęcić fundacji tyle czasu, ile bym chciała i ile powinnam. Nie miałam głowy, aby na bieżąco prosić o wpłaty i wsparcie finansowe. Na początku udawało mi się opłacać wszystkie faktury, dzięki pieniążkom ze sprzedaży kalendarzy. Ale teraz na koncie jest pusto, a ja mam kilka faktur do opłacenia. Nie mogę spać po nocach, jest mi po prostu wstyd przed właścicielami hotelików, w których przebywają moi podopieczni. Stało się coś, czego od początku działalności bałam się najbardziej. Popadam w długi. Wisi nade mną widmo zakończenia działalności charytatywnej. Potrzebuję 2000 zł, aby opłacić faktury i być znów na zero. Chciałabym pomagać jeszcze więcej, ale to jest niemożliwe skoro nie jestem w stanie utrzymać obecnych podopiecznych. Ja już nie proszę, ja błagam Was o pomoc, o choćby drobne wpłaty. Liczy się naprawdę każda złotówka. Potrzebuję Was jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Nie zostawiajcie mnie z tym samej, dajcie mi szansę odbić się i mieć możliwość pomagania kolejnym skrzywdzonym psiakom.