Okaż serce tym, którzy sami o pomoc nie poproszą...

Closed
Supported by 140 people
5 360 zł (53,6%)

Started: 14 January 2020

Ends: 15 March 2020

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Dziś potrzebujemy Waszego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek. Od pewnego czasu Przystań nie przyjmuje zdrowych zwierząt, które szybko znalazłyby domy. Kociarnia jest przepełniona chorymi kotami. Kotami, które wymagają całodobowej opieki, codziennych wizyt weterynaryjnych oraz skomplikowanych zabiegów. Brakuje nam czasu, rąk do pracy, pieniędzy na leczenie, środków czystości. Pozostajemy bezsilni, a czas ucieka. Gonią nas nieopłacone faktury a ponaglają bieżące wydatki. A wtedy znów dzwoni telefon, a w słuchawce słyszymy kolejną prośbę o pomoc, lecz nie możemy jej zaoferować... Serce znów się łamie na milion kawałków. 

Grubcio to kocurek, który przeszedł prawdziwe piekło... Prawdopodobnie nie dowiemy się już nigdy, co jest przyczyną tak zmasakrowanego pyszczka. Jak sobie radził na wolności, nie widząc nic na oczka? Jak jadł? Jak przetrzymał ten ogromny ból spowodowany zmiażdżeniem szczęki? Grubcio do dziś nie potrafi nasycić się jedzeniem. Wciąż ufa człowiekowi, a my mu pomożemy odzyskać, choć minimalny komfort. Planujemy zoperować dwie powieki, co przyniesie kociakowi dużą ulgę. Następnie zajmiemy się jego pyszczkiem, który przejdzie delikatną plastykę.

Bolo, został znaleziony w lesie, we wnykach. Jest w opłakanym stanie. Jego łapka nadaje się już tylko do amputacji. Jest dosłownie urwana. To nie pierwszy kot, który znalazł się pod naszą opieką, wpadając uprzednio w metalową pułapkę. Brak nam słów, by wyrazić myśli. Bolo, bardzo cierpi, dostaje mocne leki przeciwbólowe. 

Pedro. 8 lat życia i 2,6 kg kruchego ciałka. Skrajnie niedożywiony, dotychczas pod opieką osoby z ciężką depresją. U Pedra na dzień dobry wykonaliśmy pakiet badań, a w ciągu kilku dni zostanie wykonane USG jamy brzusznej. Podejrzewamy silny stan zapalny trzustki, badanie jest niezbędne. Kocurek nie jest w dobrym stanie. 

To zaledwie cząstka codzienności Przystani. To zaledwie trzy ostatnie przypadki. A między tymi przypadkami odeszła Oktavia, która już szykowała się do ostatniej podróży - do domku, takiego już na zawsze. Panleukopenia była bezlitosna... Odebrała Oktavi życie. Mimo to musieliśmy żyć dalej i skupić się na ozonowaniu i wprowadzeniu dodatkowych środków ostrożności. Musieliśmy znów wrócić do szarej codzienności... 

W tym czasie w szpitalu także cierpiała Pepsi. Niewydolność nerek i anemia odbierają jej siły do życia. Jest w agonalnym stanie... Ściągnęliśmy dla niej krew, koszty były ogromne, a to zaledwie krew, zaledwie ułamek kosztów leczenia.

Kreatynina w tym momencie wynosi aż 500!

W międzyczasie leczymy Filipka, który walczy z FIP. Julian także miał jechać właśnie do domku, kiedy spadła na niego ta potworna diagnoza. Zastrzyki, które przyjmuje, są bardzo bolesne. To ogromna odpowiedzialność i przerażające koszty. 

Postanowiliśmy także wspomóc Berniego. Jest to pies, który stał się ciężarem dla dotychczasowej rodziny. Stary, schorowany i niepotrzebny. Porzucony. Długo się błąkał, zanim podjęto próbę wyłapania. Przez wiele dni nie miał co jeść i pić. 

To historia Berniego... Pełen pakiet badań weterynaryjnych - morfologia, biochemia, RTG, USG. Badania na pasożyty, leczenie skóry, suplementy wzmacniające. Tyle możemy zrobić dla psiego staruszka. Prosimy o pochylenie się nad losem tych zwierząt. Zwierząt, które wciąż mają szansę na godne, długie, szczęśliwe życie! Jeśli za sercem Przystani, za ich oddaniem i ciężką pracą nie będzie szła pomoc ze strony społecznej, nie będzie można pomagać na taką skalę, jak do tej pory.

Supporters

Loading...

Organiser
0 actual causes
42 ended causes
Supported by 140 people
5 360 zł (53,6%)