Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za Waszą pomoc!
Mimo, że nie udało się zebrać całej kwoty, te wszystkie podarowane przez Was zlotówki pomogły nam przetrwać. Dziękujemy!
Kochani! Musicie nam uwierzyć, że mamy swoje racje, kiedy odmawiamy przyjęcia kolejnego zwierzęcia. My nie mamy ani złotówki dotacji z gminy ani z innego miejsca. Mamy 500 zwierząt na utrzymaniu i nie mamy już za co pomagać kolejnym. Od jakiegoś czasu głośno o tym mówimy, od jakiegoś czasu prosimy o niepodsyłanie nam zwierząt. Niestety te prośby są ignorowane.
Wczoraj mieliśmy 11 telefonów o 11 różnych zwierząt. Kiedy słyszymy, że skoro mamy 132 konie, 133 nie zrobi różnicy… zaciskamy zęby, a w oczach pojawiają się łzy. Z bezsilności, z braku zrozumienia, bo my już naprawdę nie mamy jak pomagać. Nie sztuką jest przygarnąć, ocalić kolejne zwierzę, sztuką jest utrzymać taką gromadę zwierząt. Arcysztuką jest im wszystkim zapewnić dostęp do lekarza, leczenia i zaspokojenie ich wszystkich potrzeb. A z tym niestety mamy coraz większy kłopot.
Brakuje tak wielu rzeczy, które do tej pory jakoś udawało się im zapewnić… Mamy problemy finansowe od początku 2020 roku. Na dzisiaj zalegamy w lecznicach 37 tysięcy za leczenie i profilaktykę. Mamy zwierzęta stare, schorowane. Leczenie jednego konia potrafi pochłonąć takie pieniądze, o jakich trudno mówić. Konie są większe, nawet same leki są znacznie droższe niż dla psa czy kota, a wiecie Kochani, jak duża potrafi być faktura za jednego psa, czy kota. U nas nie ma przerw od chorowania, nie mamy takiej mocy, żeby powiedzieć naszym zwierzętom – nie możecie teraz chorować, bo mamy długi… dopóki nie uzbieramy, nie pojedziecie do kliniki. I co w takiej sytuacji robić?
Stres, nerwy, bo nie wiemy, czy jeszcze nas weterynarz przyjmie w nagłym wypadku. A pogoda niestety nikomu nie sprzyja… złe samopoczucie towarzyszy wielu zwierzętom. I tych nagłych wypadków jest sporo… A przypominamy, że Przystań Ocalenie pod swoją opieką ma głównie zwierzęta starsze, schorowane, wycieńczone ciężką pracą…Ta zbiórka to nasz krzyk rozpaczy i wołanie o pomoc i prośba NIE PODSYŁAJCIE NAM WIĘCEJ ZWIERZĄT. Nie stać nas na kolejnego podopiecznego!
Leczenie Alfika, Szpilki, Hany, Gorana, Olusia którzy odeszli wygenerowało ogromne faktury. I nie mamy tego jak zapłacić. Do tego szczepienie naszych koni, za jednego konia 170 złotych. Dla jednego konia 170 złotych to może i nie jest dużo, ale kiedy pomnożymy to przez 132 konie… kwota robi się ogromna. Do tego dochodzą faktury za bieżące leczenie Śnieżka i innych naszych kotów i psów. Te faktury jeszcze nie są wystawione... Kiedy przyjdą z terminem zapłaty, po prostu nie wiemy skąd to weźmiemy. Do tego przed nami ogromne wyzwanie finansowe musimy dokończyć budowę stajni przed zimą, wciąż brakuje w niej drzwi i jeszcze ogromny wydatek, czyli zakup siana…
Doszliśmy do ściany. Kiedy ktoś dzwoni z prośbą o pomoc, zawsze kiedy możemy staramy się pomóc. Od jakiegoś czasu po prostu nie możemy pomagać dalej. Nie mamy za co, walczymy o przetrwanie naszych zwierząt. Walczymy o każdy dzień, sen spędzają nam z oczu piętrzące się rachunki za leczenie i potrzeby, jakie mają nasi podopieczni. Odmowy nie sprawiają nam przyjemności, każda łamie nam serce… bo przecież powstaliśmy po to, aby pomagać zwierzętom... ale nie mamy już za co. Jest bardzo ciężko… I bez pomocy dobrych ludzi po prostu nie przetrwamy.
I błagamy Was o pomoc dla Przystani, dla naszych zwierząt i dla tych, którym będziemy mogli pomóc, kiedy wyjdziemy z tych finansowych zobowiązań, które już na nad nami wiszą.
Loading...