Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pani Jola opiekująca się zwierzkami zmarła w sierpniu 2019 roku.
Zwierzęta pod jej opieką są teraz otoczone troską przez nowy zarząd fundacji.
Staramy się kontynuować Jej dzieło.
Przez długi czas Pani Jola nie chciała, aby ktokolwiek wiedział o jej chorobie, niestety nasza obecna sytuacja jest na tyle poważna, że musimy prosić Państwa o pomoc. Niestety Pani Jola zachorowała na nowotwór krtani.
Coraz większą trudność sprawia jej mówienie, jedzenie. Jednak wciąż walczy i wszyscy wierzymy, że wszystko skończy się dobrze. Każdy, kto ją zna, wie że jest filarem naszej fundacji. Pomimo choroby wciąż opiekuje się zwierzętami (w tym kilkoma niepełnosprawnymi), karmi, sprząta, zawozi je do lekarza, do nowych domów, a w międzyczasie jeździ do szpitala na radioterapię.
Pani Jola swoim życiu uratowała mnóstwo zwierząt. Cześć z nich, być może teraz jest w domach osób które to czytają... Zwierzęta chore, porzucone, skrzywdzone przez ludzi - takie, którym odebrano ostatnią nadzieję - Pani Jola im tę nadzieję przywracała, leczyła i wytrwale szukała im nowych, kochających domów.
Nasza obecna sytuacja jest naprawdę trudna, mamy około 25 tys. złotych długu w lecznicach za leczenie zwierząt :( Dotychczas udało nam się zebrać na ten cel ok. 1500 zł, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Pani Jola pomimo swojego poważnego stanu zdrowia nie potrafi odmówić pomocy potrzebującym zwierzętom i abyśmy mogli dalej pomagać, musimy jak najszybciej spłacić ten dług.
Bez Waszej pomocy nie jesteśmy w stanie dalej ratować znajdek, w końcu lecznice odmówią nam dalszego przyjmowania naszych podopiecznych, jeżeli wkrótce nie uregulujemy należności. Będzie to dla nas ciężka sytuacja, a wszelka pomoc, jaką do tej pory nieśliśmy potrzebującym zwierzętom będzie musiała zostać wstrzymana. Będziemy wdzięczni za każde choćby najmniejsze wsparcie finansowe.
Pod opieką Pani Joli jest kilka zwierząt niepełnosprawnych, które wymagają całodobowej opieki. Są to między innymi: Sparki (na zdjęciu poniżej), Włodek, Albert - to psy, które nie mają czucia w tylnej części ciała. Nie chodzą na 4 łapach, nie kontrolują swoich potrzeb fizjologicznych. Pani Jola dba o nie każdego dnia i dzięki niej mają szansę na normalne życie. Sparki, którego widzicie, został postrzelony z wiatrówki jako szczeniak. Śrut trafił w kręgosłup i od tamtej pory jego życie się zmieniło...
Poza wsparciem finansowym prosimy także o pomoc w codziennym funkcjonowaniu naszego przytuliska, będziemy wdzięczni za pomoc w sprzątaniu, karmieniu, wyprowadzaniu psów - w szczególności w tygodniu, ponieważ wtedy nie odwiedza nas tak wielu wolontariuszy jak w weekendy. Pani Jola robi to praktycznie sama i bardzo teraz potrzebuje pomocy. Nasze przytulisko mieści się w miejscowości Krusze koło Tłuszcza, jeżeli ktoś z Państwa chciałby poświęcić swój czas, zapraszamy do kontaktu pod numerem 664 821 160.
Loading...