Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
To wprost nie do wiary, ale udało nam się z pomocą lekarzy weterynarii uratować mamę i maluszki. Dziś już wszystkie psiaki są w nowych domach, kochających i troskliwych i rosną jak na drożdżach.
Serdecznie dziekujemy za Waszą pomoc!
Poniżej możecie zobaczyc jedną z dziewczynek już w nowym domu :).
Ile jeszcze spadnie nieszczęść na tę psią mamę? Bezdomność, głód, poród gdzieś w polach, pobyt, choć krótki, w schronisku. Kiedy los się do niej uśmiechnął, kiedy zabraliśmy ją do nas do fundacji, zdawało się, że teraz już wszystko będzie tylko dobrze. Ona chuda, prawie zagłodzona i czwórka jej dwutygodniowych szczeniąt z bardzo dużą biegunką.
Badanie kału stwierdziło ogromną robaczycę u całej piątki. Glisty, włosogłówka i lamblie. Do tego mnóstwo pcheł i kleszczy, a przy tym jeszcze zagrożenie babeszjozą, panującą na tamtym terenie. Odrobaczenie maluszków to był istny horror. Nicienie wychodziły dosłownie dwoma otworami z ich maleńkich ciałek.
Słabe, wymiotujące, słaniające się na łapkach i biegunka spowodowana robakami. Traciły temperaturę. Przetrwały te najgorsze, jakby się zdawało, dla nich dni. Ale nieszczęścia chodzą przecież parami - matka zaczęła słabnąć, przestała jeść, dostała gorączki...
Podejrzenie było jedno. Babeszjoza! I tu po badaniach szok! Parwowiroza i jakby tego było mało koronawiroza. Cała rodzina! Maluchy również! Nie, nie, nie! Jak takie osłabione maleństwa dadzą radę z dwoma groźnymi, można powiedzieć śmiertelnym, dla nich wirusami?! Walczymy!
Koszty ratowania i leczenia szpitalnego są ogromne. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by je ratować. One muszą żyć. Całe życie przecież przed nimi. Bardzo prosimy o pomoc finansową!
Loading...