Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, dzięki Wam zrobiliśmy dla tych psiaków wszystko co możliwe. Są dwa happy endy, jedna wciąż nieskończona historia i jedno pożegnanie. Zobaczcie sami:
Krysia zapewnie wiernie komuś służyła. Jest ufna i łagodna. Może ktoś ją nawet kiedyś kochał?
Gdy się zestarzała i wymagała leczenia wylądowała na ulicy. Sama, chora, z guzem wątroby, guzami listw mlecznych, z chorymi zębami...
Leczenie było długie i kosztowne, Krysia nie była warta tego, by ją leczyć więc ktoś się jej po prostu pozbył
Zaopiekowaliśmy się staruszką, wyleczyliśmy, usunęliśmy śledzione, listwy mleczne, wykastrowaliśmy, zaszczepiliśmy, zaczipowaliśmy, wkrótce mamy umówioną wizytę u stomatologa.
Obecnie Krysia nie przyjmuje żadnych leków na stałe. Szuka spokojnego domu na jesień życia.
Lotka została przebadana, odrobaczona, odpchlona, zaszczepiona i wykatrowana. Ta mała sunia szybko znalazła dom i zamieszkała u boku kochającej rodziny.
Miki czekał na domek parę tygodni ale w końcu udało się! Znalazł dobry dom a wcześniej został odrobaczony, odpchlony, zaszczepiony, zaczipowany i wykastrowany.
Pepcia - niestety sunia odeszła z powodu nieuleczalnych wad wrodzonych :(
Nic nie może uchronić przed bezdomnością, ani wygląd w typie modnej rasy, ani bycie psim dzieckiem, ani wiernym przez całe życie przyjacielem, któremu należałaby się godna starość. Wszystkie potraktowane jak śmieci - psie dzieci i psia seniorka błagają o Twoją pomoc!
❄️Miki
Na nieogrodzoną posesję przybłąkał się pies. Właścicielka posesji zgłosiła, że próbuje się dostać do jej domu i, że boi się, że ją ugryzie. Uprosiliśmy, żeby zabezpieczyła go w oborze do naszego przyjazdu. Pojechałyśmy we dwie, bo po opisie spodziewałyśmy się jakiegoś dużego agresora. Ku naszemu zdziwieniu na miejscu w kącie obory zastałyśmy malutkiego, przerażonego szczeniaka, któremu nawet nie śniło się ugryźć człowieka. Zmarznięte, małe, wychudzone ciałko od razu wtuliło się w ciało wolontariuszki. Nawet nie miałyśmy serca przełożyć go do kontenera. Całą drogę jechał wtulony oddychając równo z wolontariuszką. Takie maleństwo nie przetrwałoby samo fali nadchodzących mrozów, umarłby z głodu i zimna... 🥺
❄️Pepa (edit: niestety suczka nie przeżyła :( Jednak pozostawiamy ją w z biórce ponieważ walka o jej życia pochłonęła znaczne fundusze)
Pepa to odpad z pseudohodowli. Gdy pseudohodowca dowiedział się, że Pepa ma podejrzenie wodogłowia oraz innych wad wrodzonych a jej leczenie i diagnostyka będą kosztowne powiedział, żeby ją uśpić. Na to nie zgodziła się Pani weterynarz, która postanowiła zawalczyć o życie małej Pepy. Na szczęście uzyskała od właściciela zrzeczenie i mogła szukać dla niej pomocy. Gdy tylko się o niej dowiedziałyśmy, wiedziałyśmy, że musimy jej pomóc.
Pepa została powołana na świat tylko dla ludzkiego kaprysu, dla ludzi, którzy zamiast wybrać adopcje lub kupno psa z zarejestrowanej hodowli wybierają najtańsze rozwiązanie, które kryje za sobą masę cierpienia. Zrobimy dla niej wszystko by funkcjonowała normalnie a w przyszłości - by znalazła najlepszy dom na świecie.
❄️Krysia
Krysia ma chyba ze 100 lat... Jej ciało nosi ślady życia, które musiała wieść wcześniej... Czeka ją szereg badań, bo na tę chwilę to po prostu wrak psa. Uszy, zęby, sierść ma w fatalnym stanie. Ma obolały brzuch i problemy z poruszaniem :( Musiała mieć kiedyś człowieka, którego kochała. Dotyk nie jest jej obcy. Kiedyś komuś wiernie służyła, a dziś - niepotrzebny stary pies wylądował na ulicy, być może po to, by zrobić miejsce świątecznemu szczeniaczkowi.
Kochani! Obiecywaliśmy sobie, że nie weźmiemy żadnego psa, dopóki nie zapłacimy zaległych faktur. Jednak los pisze własne scenariusze. Błagamy Was o pomoc w spłacie zadłużenia oraz pomoc w pokryciu kosztów diagnostyki i leczenia nowych podopiecznych. Zwłaszcza leczenie Pepy i Krysi przyprawia nas o zawrót głowy. Nie mamy pieniędzy, błagamy Was o pomoc🙏
Zaległa faktura z zeszłego miesiąca wciąż czeka na zapłatę...
Loading...