458 psów skazanych na łaskę lub niełaskę ludzi

Closed
Supported by 991 people
40 661,95 zł (13,55%)
Adopcje

Started: 16 February 2023

Ends: 29 March 2023

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

458 psich rozbitków. Niepełnosprawnych, walczących o życie, o powrót do zdrowia, chorych, diagnozowanych, w trakcie długiego leczenia i rehabilitacji.

Ale także tych zdrowych na ciele, ale ze złamanym sercem - uczących się życia z człowiekiem, próbującym obdarzyć go zaufaniem. Psie matki z oseskami i szczenięta, które trafiły do nas z koszmaru.

To one są najważniejsze, ale aby miały wszystko, czego potrzeba, by ostatecznie mogły trafić na własne kanapy, potrzebni jesteśmy nie tylko my, nasza praca, ręce, zaangażowanie i umysły, ale także pieniądze.

Wszystko kosztuje. Leki, terapie, profilaktyka, pobyty w szpitalach, badania diagnostyczne i to, co służy ratowaniu życia, a o czym zwykle się nie myśli: woda, prąd, ogrzewanie, paliwo, utrzymanie zespołu. Mało wzniosłe, mało "nośne", ale bez tego dwa ośrodki ratujące życie i wszystko to, co daje psom nową nadzieję, po prostu nie może działać.

Ratujemy najcięższe przypadki. Miesięcznie przyjmujemy pod skrzydła od 100 do nawet 200 zwierząt. Robimy, co w naszej mocy, by nie zgasły te życia, które znikąd nie mają pomocy. Toniemy w zgłoszeniach, prośbach o pomoc. Zakładamy zbiórki tylko na najciężej chore i połamane psy.

Inflacja, spadające zasięgi, niedoszacowane zbiórki, walka o to, by było ich jak najmniej zrobiły swoje. Ale prawda jest taka, że ze strachem patrzymy w przyszłość. Jeśli ta tendencja się utrzyma - będziemy musieli wybierać: przyjąć umierającego psa, czy zachować środki na utrzymanie tych, które już są pod naszą opieką.

Co wtedy będzie z takimi psiakami jak ONA? Umęczona, cierpiąca suczyna ze zwisającym z brzucha guzem wielkości piłki do koszykówki! CIERPIAŁA LATAMI, SKAZANA NA POWOLNĄ, BOLESNĄ ŚMIERĆ W ŚMIERDZĄCEJ KOMÓRCE, KTÓRA BYŁA JEJ DOMEM.

Pognaliśmy ją ratować. Odebraliśmy w asyście Policji. Od razu przewieźliśmy do kliniki. To czas, wysiłek i pieniądze, których nikt nie liczy, a które musimy wydać, by ocalić życie. O tę biedę zaczynamy walkę, która pochłonie tysiące, ale przecież do tej pory nie dbał o nią nikt! Jej życie jest ważne!

BŁAGAMY WAS O POMOC. PRACA NA RZECZ ZWIERZĄT TO NIE TYLKO WZRUSZAJĄCE OBRAZKI. TO KREW POT, ŁZY, NIEPRZESPANE NOCE I POTĘŻNE WYDATKI.

POMÓŻCIE NAM. WESPRZYJCIE, ABYŚMY MOGLI RATOWAĆ PSY, DLA KTÓRYCH NASZA FUNDACJA JEST JEDYNĄ NADZIEJĄ.

Supporters

Loading...

Organiser
18 actual causes
658 ended causes
Supported by 991 people
40 661,95 zł (13,55%)
Adopcje