Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za Twoje wsparcie. Oczko Szelmy zoperowane, sunia czuje sie dobrze. Czarna kicia ma dom stały. Reszta zwierząt nadal boryka się z chorobami przewlekłymi. Nadal toniemy w długach, ale nie możemy odmówić pomocy medyczne cierpiącemu zwierzęciu. Dziękujemy że jesteście z nami.
Działamy jako wolontariusze, nie pobieramy wynagrodzenia za naszą pracę na rzecz zwierząt. Wszystkie środki ze zbiórki przeznaczone są na opłacenie faktur medycznych, faktur za hoteliki, zakup leków i karmy. Mamy ponad 120 zwierząt i dramatyczną sytuację.
Tragiczna sytuacja finansowa stowarzyszenia spowodowała realną groźbę jego likwidacji. Długi w lecznicach i hotelach, brak środków na zakup jedzenia dla zwierząt. Potrzeba jest pilnie kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jeszcze walczymy, staramy się coś zrobić, zanim zapuka komornik. Co się stanie z naszymi podopiecznymi? Hotele nie będą dłużej czekać. Lecznice już nie chcą wystawiać faktur z opóźnioną płatnością. Jak leczyć cierpiące zwierzaki?
Odebrane interwencyjnie dwa pieski w typie buldoga francuskiego. Przeraźliwie chude, wyłysiałe, w stanie kacheksji. Kolejne koszty, ale czy można było jej zostawić bez pomocy?
Do lekarza weterynarii przyszedł Pan z 8 tygodniowym kotkiem. Kociak chory. Oczy w strasznym stanie, katar i biegunka. Jeśli myślicie, że pan przyszedł leczyć kotka, to jesteście w błędzie. Pan chciał sprawdzić płeć. Bo jak powiedział, chciał kocura. Kociak okazał się kociczką. Wtedy pan oznajmił, że "za nogi i o stodołę", bo za nic on płacić nie będzie i kocicy nie chce. Lekarz zabrał mu kocinkę. Trafiła pod nasze skrzydła.
Nasza jedenastoletnia podopieczna przeszła zabieg usunięcia guza z dolnej powieki. Guz drażnił gałkę oczną, powodował ból. Czy mogliśmy nie pomóc suni? Operacja nadal nieopłacona.
Prosimy, pomóżcie nam dalej ratować...
Te zwierzęta których zdjęcia zobaczyliście powyżej to tylko garstka naszych podopiecznych. Opisaliśmy trzy historie, a tych dramatycznych historii jest 120. Opadamy już z sił, tych fizycznych i psychicznych. Nasze domy to istne zwierzyńce. A przecież każdy z nas ma pracę, rodzinę. Żyjemy w ciągłym strachu o byt naszych podopiecznych. Błagamy o wsparcie!
Loading...