Nie mamy jak opłacić hotelu, nie mamy dokąd ich zabrać... znikąd nadziei

Jest katastrofalny czas dla wszystkich dużych organizacji... Wszędzie widzimy ogłoszenia o tym, że ta czy tamta duża organizacja chylą się ku upadkowi, a my? A my jesteśmy przy nich malutcy... I na tych malutkich nogach trzymamy kilkadziesiąt zwierzaków, które bez nas zginą.

W tym hoteliku mamy 7 psiaków. Nikt nie chce ich adoptować, dać domu. Były adopcje wirtualne, teraz wspierają nas w ten sposób pojedyncze osoby (i chwała im za to!!!)

Nikt o nie nie pyta, nie pisze do nas. Żyją sobie z miesiąca na miesiąc, a hotel jest ich jedynym domem. Być może niektóre dożyją w nich swoich ostatnich dni.... Psiaki ogłaszamy, ale odzew jest bardzo słaby. Nie wiemy, co się stanie gdy nie będziemy mieli jak opłacić tej faktury, ale nie mamy dokąd zabrać tych psów - są słabo adoptowalne, nie lubią kotów, a my wszystkie mamy ograniczony metraż, mamy koty, jedna z nas jest po ciężkiej walce z nowotworem...

Błagamy, nie pozwólcie naszym psiakom trafić do schroniska.