Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wsparcie, Punia została adoptowana!
Dlaczego czasem zmieniamy trasę, skoro zawsze jedziemy inną? Dlaczego zatrzymujemy się w tym, a nie innym miejscu np. 500 metrów dalej? Dlatego, że często w takich miejscach czekają na nas zwierzęta potrzebujące pomocy. Jakie jest tego wyjaśnienie, nie wiemy. Ale wiemy, że już nie raz taka historia zakończyła się tym, że trafiliśmy na naprawdę potrzebujące zwierzę.
Tym razem zatrzymałam się, żeby sprawdzić trasę. Zjechałam na pobocze i na polu zobaczyłam leżącego psa. Obok nie było żadnych domów, żadnych firm, z których psiak mógłby wybiec.
I żadnych ludzi, z którymi mógłby w to miejsce przyjść. Postanowiłam więc spróbować do niego podejść i sprawdzić, czy da się zabrać. Niestety. Przy pierwszej próbie zbliżenia się do psiaka, ten poderwał się i uciekł w pola. Oczywiście nie dałam za wygraną i pojechałam do wsi majaczącej w oddali. Dość daleko, ale przecież zawsze warto sprawdzić.
Przejechałam przez całą wieś, rozpytałam ludzi, ale nikt takiego psa nie kojarzył. Zostawiłam w kilku miejscach telefon z prośbą o kontakt, gdyby psiak się pojawił. Zostawiłam jedzenie. Więcej nie mogłam zrobić, bo psiak zniknął. Jednak, jak nauczyło mnie doświadczenie, taki "przymusowy postój” nigdy nie jest na marne. W jednym z podwórek trafiłam na sunię i malutkiego szczeniaka, naprawdę malusieńkiego.
W ten sposób trafiła do nas Lisia i jej malutka córeczka - obie mają już dobre domy.
Ale niedługo później zadzwoniła jedna z mieszkanek wsi, w której poszukiwaliśmy błąkającego się psiaka, że sunia, której szukaliśmy, pojawiła się i nawet udało się ją zabezpieczyć.
Pojechaliśmy więc po kolejnego psa. Po Punię. Sunia jest już u nas jakiś czas. Została zaszczepiona, wysterylizowana, powoli też zapomina o smutnym czasie, kiedy samotnie błąkała się po polach. I okazało się, że jest przyjaznym i kontaktowym psem, który fajnie dogaduje się z innymi psami.
Punia czeka na dom. Może i do niej niedługo los się uśmiechnie? A my zbieramy środki na jej start w nowe życie. Opłacenie sterylizacji, szczepień, czipowania. I utrzymanie do czasu znalezienia nowego domu. Prosimy o wsparcie.
Loading...