Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzień dobry, jestem Pusia. Mam chyba 7 lat, niedawno zamieszkałam z Ciociami w Plaskatym Azylu. Mówią, że trochę ze mnie shih tzu, może trochę większa, ale nad tym już pracujemy. Dostaję specjalistyczną karmę od Pani Doktor. Podobno jestem troszkę za gruba. Ja tam bardzo lubię jeść, mogłabym zjeść 10 puszeczek na raz, no ale podobno nie powinnam no i muszę dzielić się z pozostałymi pieskami.
Kotki na szczęście jedzą co innego. Ostatnio przestałam widzieć cokolwiek, od jakiegoś czasu było już z tym kiepsko, ale teraz wszystko zniknęło. Troszkę mi smutno, ale na całe szczęście, mogę wyniuchać, co trzeba. Inne pieski mi pomagają, ciocie też dają znać, że są w pobliżu, tak sobie spacerujemy z dziewczynami. Podobno potrzebuję iść na operację, nie wiem za bardzo, co to znaczy, możliwe, że będę troszkę po niej widzieć.
Niestety, to bardzo drogi zabieg. Ciocie mówią, że tych zabiegów to jest cała lista, między innymi sterylizacja, żebym już nigdy nie musiała mieć szczeniaków. Tylko póki co, mam zrzucić kilka kilo, żeby odciążyć serduszko i poprawić wyniki. Przyda mi się również kilka szczepień, odrobaczenie no i ochrona przeciw kleszczom.
Bardzo się martwię, nie jestem pięknym, puchatym pieskiem ważącym dwa kilo. Na dodatek te oczka Bardzo nieśmiało, chciałabym Was poprosić o pomoc. Czy dacie radę wpłacić, choć kilka złotych na moją zbiórkę? To naprawdę konieczne, nie tylko dla mojego zdrowia, ale również, bez tego, Ciocie nie mogą mnie oddać do nowego domku, o ile ktokolwiek mnie jeszcze zechce. Ciocie mówią, uszy do góry Pusia! Ja jednak się boję, że nikt już mnie nie pokocha. A ja tak kocham ludzi i inne zwierzątka...
Loading...