Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wsparcie naszych działań.
Pewnego dnia Dorota, jedna z wolontariuszek, nieśmiało zapytała:
- Iza mogę wypożyczyć klatkę? Bardzo jesteśmy zakocone?
- Nie, najgorsze apogeum mamy za sobą, czekamy na wiosnę i wysyp małych. Ta zima była trudna, długo koty z nami mieszkały.
- Koleżanka znalazła w te ciężkie mrozy kota, mieszka niedaleko Łodzi, swoich ma już kilka... Rodzice patrzą w wyrzutem, kot ma chore łapy, obdarte z futra i skóry, rany się nie goją, wozi go codziennie na opatrunki. Jest niekastrowany, więc brudzi w szklarni, do tego dochodzą koszty leczenia. Kilka dni i już ma kłopoty finansowe. Podała kwotę. Wiesz, liczą za wizyty słono...
A ja uniosłam brwi.
- Natychmiast zabieraj kota na leczenie.
Podczas pierwszej zmiany opatrunku kocurek został wykastrowany, skończyły się problemy ze znaczeniem terenu. Czarny kot z obrażeniami łapek nosi koszmarnie drogie opaski imitujące naturalną skórę, rany szybko się goją, antybiotyk działa dwutorowo: zewnętrznie i wewnętrznie, maść koi i łagodzi, a tabletki wspomagają proces.
Dziś mija tydzień, odkąd fundacja przejęła leczenie, być może już wkrótce kocurek będzie w domu tymczasowym. Czarny dostał na imię Putin - muszę dopytać o inspirację nadania, bo jest dość niebanalne. Prosimy Was o pomoc. Obiecujemy walczyć o kocurka!
Loading...