Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pyza to już ponad 2-miesięczna, zdrowa kotka :)
Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy kupić mleko i podkłady.
Dziękujemy <3
Czemu to mnie spotyka na każdym kroku, za każdym rogiem. Czy ja je w jakiś tajemniczy dla siebie sposób przywołuje, przyciągam? Naprawdę nie szukam ich specjalnie.
Oto kolejna kocia historia. Tym razem bohaterką jest malutka, niespełna 3 tygodniowa kocia dziewuszka Pyza. Znalazłam ją w budce w miejscu, gdzie dokarmiamy koty...
Od razu po wejściu na miejsce, gdzie bytują wolno żyjące koty usłyszałam jej przeraźliwy pisk. Z początku myślałam, że to może jakieś ptaki, ale z każdym krokiem bliżej budek upewniałam się, że jest to koci pisk.
Od razu zajrzałam w budki i w jednej z nich leżała ona, na skraju wyjścia, niewiele brakowała aby z niej wypadła.
Bez zastanowienia chwyciłam kociątko. Zabezpieczyłam w transporterze i wróciłam w miejsce, by rozejrzeć się, czy nie ma gdzieś jej rodzeństwa, czy nie widzę nowej kotki, która mogła by urodzić. Nic nie znalazłam. Kotki z tego terenu mamy wysterylizowane, znamy każdego kota.
Myślałam, że będzie spokój, żadnych nowych kotów. Każdego dnia sprawdzane są budki i koty, nic nie wskazuje na to, abyśmy miały nową kotkę w stadzie. Czy to możliwe aby ktoś podłożył tam kociątko?
Pyza jest w bardzo dobrej kondycji, pachnąca, zdrowa, bez pcheł. Ma około 3 tygodni, trzeba ją karmić co 4 godziny, masować brzuszek i pobudzać do wypróżniania.
I tak zagościła w naszym już i tak przepełnionym domu tymczasowym.
Zwracam się razem z Pyzą do Was o pomoc - potrzebne są środki na zakup kociego mleka, podkładów, musów i opiekę weterynaryjną!
Loading...