Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, bardzo Wam dziękujemy za pomoc - za wpłaty, za udostępnianie.
Co aktualne dzieje się u Molly?
Dziewczynka dopiero wróciła z kliniki. Po radioterapii bardzo schudła i traci duże ilości sierści. Tkanki nie odbudują się, lecz wierzymy, że komórki nowotworowe zostały wyeliminowane. Póki co Molly nie wygląda dobrze, także stres jej zaszkodził.
Cieszymy się, że jest znów z nami. Cieszymy się, że tyle osób okazało swoje wielkie serca. Dziękujemy. Nie opuszcza nas wiara, że stan Molly będzie w końcu stabilny.
Aby być na bieżąco z życiem Molly, sledźcie nadz profil na Facebooku.
Niedawno zaatakowała naszą fundację panleukopenia. Niestety, zebrała przy tym śmiertelne żniwo... Odebrała nam Yukiego. Zaraz, gdy udało nam się wypędzić tego potwornego wirusa, przyjęliśmy kilka kotów. Wszystkie są chore.
To wszystko zbiegło się z jednym z najważniejszych momentów w życiu Molly... A my musimy po cichu przyznać, że przerasta nas to.
Molly to kotka, która nie ma noska. Dzięki Waszemu wielkiemu wsparciu udało się wykonać Molly wszystkie ważne badania, a także ulżyć jej w wielkim bólu i wyleczyć koci katar. Otrzymaliśmy wyniki histopatologiczne kotki - nowotwór płaskonabłonkowy... Jednak, Molly została zakwalifikowana do radioterapii w związku.
Molly ma przed sobą dużo trudności. Czeka ją naświetlanie trzy razy w tygodniu, łącznie dziesięć naświetleń. Koszty samego naświetlania to 3000 zł. Klinika mieści się niedaleko Wrocławia w miejscowości Groblice. Nie udało nam się znaleźć domku tymczasowego, Molly będzie niestety musiała pozostać w klinice na czas leczenia. Koszt 100 zł za dobę, czyli kolejne 3000 zł...
Niezbędne będą dodatkowe badania, suplementy wzmacniające i częste wizyty w klinice. Szacujemy koszta na około 6000 zł - 7000 zł. Czy warto? Warto zawsze. Serduszko Molly mocno bije. Pragniemy, aby biło jak najdłużej... Skrzywdzona przez los, lecz pełna ducha walki Molly bardzo cierpi. Zrobimy wszystko, aby ulżyć jej w bólu i przedłużyć życie. Zdążyliśmy poznać jej charakter. Wierzcie, proszę, że zasługuje na wszystko, co najlepsze...
Do kliniki we Wrocławiu pojedzie Danuś. Kocurek przyjechał do nas kilka dni temu.
Co o nim wiemy? Na razie tyle, że nie ma oczka... Poruszając się, nie może utrzymać równowagi. Naszpikowany śrutem nie chodził, ledwie pełzał.
Widzimy w jego oczach wielki ból. Pilnie musimy wykonać rezonans, by poznać przyczynę zaburzeń i wdrożyć odpowiednie leczenie. Nie znamy jego całej historii, lecz wiemy, że jest smutna. Musimy odmienić jego los.
Dla tych dwóch kotów to kluczowe momenty w życiu. Chwile, które przesądzą o ich dalszych losach. Obydwoje zostali skaleczeni przez człowieka. Wielu ludzi odwróciło wzrok na widok rannych kotów. Prosimy o pomoc dla nich. My nie potrafimy im spojrzeć w oczy i przyznać, że nie damy rady...
Loading...