Rana na ranie - koszmar!

Mimo że nie otrzymaliśmy żadnych zgłoszeń na domy tymczasowe, nie mogliśmy przejść obojętnie obok jednego z dwudziestu psów, które desperacko potrzebowały naszej pomocy.

Jego stan jest wręcz nie do opisania – coś, co trudno sobie wyobrazić nawet w najgorszych koszmarach. Ten biedny pies znajduje się obecnie w całodobowej klinice, gdzie walczy o przetrwanie. Jego ciało pokrywają liczne wyłysienia, a przez cienką skórę można bez trudu policzyć każde jego żebro. Jednak to, co najbardziej łamie serce, to ogromne, otwarte rany, które okalają jego ciało. Rany te są tak głębokie, że widać w nich poprzecinane mięśnie. Pies cierpi straszliwie, a my walczymy o jego życie z każdą chwilą.

Nie możemy go zostawić samego w tej walce. Musimy zrobić wszystko, aby mu pomóc, ale potrzebujemy Waszej pomocy. Koszty leczenia są ogromne, a każda godzina w klinice to kolejne wydatki, które musimy pokryć.

Bez Waszej pomocy nie damy rady uratować tego biednego stworzenia. Czy pomożecie nam dać mu szansę na życie bez bólu i cierpienia?