Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Trzy psy uwiązane na łańcuchach do stodoły. Bez bud, bez żadnego schronienia od zimna. Kilka dni temu zamarzały przy - 12 stopniach. Żyły tak od lat. Właściciel nie chciał ich oddać. Wrzeszczał i próbował bić interweniujących „kulą”, którą się podpierał. Mamy miejsce dla nich. Mamy ludzi, którzy odebrali je siłą - ale nie mamy środków, aby zapłacić za przyjęcie tych psów do schroniska. Czy możemy je uratować? Czy możemy liczyć dziś, w wigilię na Państwa pomoc?
W tym roku odebraliśmy już ponad 300 psów za znęcanie się nad nimi. Kilka dni temu od Stowarzyszenia "Pies z kotem" w Zwoleniu otrzymaliśmy informację o kolejnych "biedach" stojących na łańcuchu. Tak te psy żyły tak od dawna. Stowarzyszenie nie miało gdzie ich zabezpieczyć. Szukało po Polsce miejsca, ale wszyscy odmawiali pomocy z uwagi na brak miejsca.
Psom już pomogliśmy. Odebraliśmy je siłą, bo dobrowolnie ich "właściciel" nie przekazał.
Od kilku dni wiele osób pytało po przeczytaniu postu z apelem czy te psy już odebrane? Czy bezpieczne? Komentarzy pod postem jest ponad 150 i ponad 1200 udostępnień. I cisza jeśli chodzi o propozycję domów. Pod postem Stowarzyszenia widnieje informacja: "Szukamy fundacji, domów tymczasowych, cokolwiek. Możesz pomóc? Zadzwoń lub napisz..." Od 5 dni nie zgłosił się nikt...
Odebrać, dać im schronienie - można, to zrobiliśmy, ale potrzebna jest nasza pilna mobilizacja, by pokryć koszty przyjęcia ich do schroniska dla zwierząt. Mamy dla nich miejsce, ale nie u nas. W schronisku i to bardzo dobrym. Niestety nic nie jest na tym świecie za darmo. Chcemy, aby dziś te psy zapomniały o warunkach w jakich żyły.
Gmina Chotcza, gdzie przebywały psy na umowę ze schroniskiem w Chrcynnie pod Nasielskiem. Raz, że to schronisko owiane jest złą sławą, dwa, że kilka dni temu... przestało istnieć. Po prostu je zlikwidowano. Od kilku dni na FB „wisi” post z fotografiami tych psów. I cisza. Miejsca dla tych psów nikt nie ma.
Chcemy tym psiakom pomóc. Znaleźliśmy dla nich miejsce w schronisku pod Warszawą. Nie było łatwo, bo właściciel psów nie chciał ich oddać. Podczas kontroli krzyczał krótko: - Wypierd...!
Policja w Lipsku też nie jest chętna do pomocy, bo doświadczyliśmy tego nie raz przy innych interwencjach. Na miejsce musiał więc dojechać patrol interwencyjny. Ogarnięty „patrol”. Musieliśmy mieć samochód do przewozu zwierząt, siłowo te psy odebrać, zawieźć do kliniki, zbadać je i pobrać krew, złożyć zawiadomienie o przestępstwie, poprowadzić sprawę karną i administracyjną.
Ratowanie psów jest w Polsce bardzo ciężkie. Ale tym psom trzeba dalej pomóc, przekazując je do dobrego schroniska. Trzeba pomóc dziś, w wigilię Bożego Narodzenia. Nie po świętach, nie po Nowym Roku. Trzeba je zabezpieczyć w schronisku dla zwierząt, tak by miały ciepło i dach nad głową. Niestety to wszystko kosztuje. I to coraz więcej. Opieka nad psem w schronisku to koszt zryczałtowany za jednego psa – 2000 zł. Nie licząc transportu, lekarzy, badań krwi, dojazdów na przesłuchania i wszystkich czynności prawnych.
My pojechaliśmy po te psy. Gwarantowaliśmy, że je uratujemy. I tak się stało. Gwarantujemy, iż mężczyzna, który straszył i próbował bić kulą ortopedyczną naszych wolontariuszy - poniesie konsekwencje wraz z zakazem posiadania zwierząt.
Pomóżcie więc nam dziś w ten magiczny dzień uratować te trzy istnienia. Pomóżmy, by dobrze trafiły z tych łańcuchów, na których stały. Zbierzmy środki, aby opłacić pobyt psów i zafundujmy im święta w cieple. Bardzo o to prosimy.
Loading...