Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Byli właściciele wyrzekli się...
Kupili sobie dwa kolejne psy a kot ich już nie interesował został sam na świecie. Na jego drodze stanęła dobra osoba, Pani Ewa. Ona go zaczęła dokarmiać, kobieta która ma złote serce, chociaż życie jej nie rozpieszczało, bo, jest na rencie i choć ma małe uposażenie, tym co ma potrafi się podzielić ze zwierzakami.
Jak to się zaczęło?
Spotkała go pierwszy raz w ogródku potem już przychodził cały czas chociaż miał właścicieli. Gdy próbowała kilkukrotnie zwrócić im uwagę że trzeba o niego zadbać wzruszyli ramionami i powiedzieli że to kot wychodzący - kłamali, że dbają o niego i że śpi z nimi w łóżku co była nieprawdą.
Dalej się błąkał, tak minęła zima i wiosna. Pewnego dnia gdy przyszedł na swoją porę karmienia Pani Ewa zauważyła, że kot cierpi, jest wyczulona, gdyż sama choruje i jest na rencie i wie co to ból, dlatego nie zostawiła kota w potrzebie. Diabełek nie mógł jeść, płakał nie dał dotknąć sobie pyszczka, ewidentnie bardzo cierpiał. Pani Ewa napisała do naszej Fundacji, czy pomożemy cierpiącemu kotu. Nie mogłyśmy odmówić i zostawić kota który cierpiał.
Wiemy, że pomożecie Diabełkowi, bo on tak naprawdę jest bezdomniakiem, który miał to szczęście że spotkał Panią Ewę. Porzucony, cierpiący kot.
Loading...