Ratujemy małe nieszczęście!

Malutki psiak szedł środkiem drogi ze spuszczonym łebkiem, jego łapki odmawiały posłuszeństwa. Okręcony był  taśmą klejącą, mijały go samochody, ale nikt się nie zatrzymał, żeby mu pomóc.

Z pracy jechała Pani Małgosia, a z interwencji wracał patrol policji. W tym samym czasie poprosili nas o pomoc. Kiedy pojechałyśmy piesek był przeniesiony na trawę. Wyglądał tragicznie. Od momentu kiedy zabrałyśmy psiaka już kompletnie nie reagował na nic. Drugiego dnia pobytu w lecznicy piesek wstał, ale tylko raz. Od tej pory już nie wstaje Załatwia się pod siebie, odżywiany jest kroplówkami.

Tak jak pisałam, badania krwi są dobre. RTG wykazało zmiany kręgosłupa lędźwiowego. Dostaje leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Jest nam bardzo przykro, bo z tego wysuwa się wniosek, że ktoś musiał się pozbyć chorego staruszka. Piesek szedł resztą sił, ale kiedy przyszła pomoc nie ma siły walczyć, poddał się. Nie wykluczone też, że tęskni do tych, u których był. W takim stanie nie mógł przejść daleko, więc musiał być wywieziony. Gdyby ktoś go kochał, to by go szukał, a tu cisza. Nie raz słyszymy, że nie każdy ma Internet i nie wie o znalezionym psiaku. Może i nie każdy ma, ale ma ktoś z rodziny, mają sąsiedzi, a przecież ludzie znają zwierzaki swoich sąsiadów czy w rodzinie.

Biedny, malutki staruszek... Robimy co możemy, ale nie wszystko jest od nas zależne. Piesek nie je, nie pije, otrzymuje kroplówki. Ma pobrane badania, które nie są złe, miał zrobione badanie, które wykluczyło boreliozę. Najbliższe dni pozwolą ustalić, co jest przyczyną takiego  jego stanu.

Robimy zbiórkę na pokrycie kosztów, badania, leczenia i szczepienia po leczeniu. Prosimy o wsparcie.