Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za każdą wpłatę! Pamiętacie jednak, że Wasze wsparcie jest nam potrzebne przez cały rok żeby móc dalej pomagać i ratować. Zachęcamy do zapoznania się z naszymi pozostałymi zbiórkami oraz do wirtulanych adopcji!
Mamy na pokładzie nowych podopiecznych, jest to młoda sunia z trójką maluchów, która przez brak odpowiedzialności właścicieli po raz kolejny została mamą, ale nie to jest w tym wszystkim najgorsze. Maluchy dwa dni po porodzie zostały wydane DO ADOPCJI, tak dobrze czytacie... Dwudniowe maluszki rozeszły się jak świeże bułeczki. 😵 Nic dziwnego, rzadko kiedy rozdają za darmo zabawki dla dzieci, które w oczach takich ludzi nie wymagają wcale dużo poświęcenia czy czasu... 😪 Odbierając jednego z maluchów miałyśmy okazję zobaczyć w jakie "ręce" pieski zostały wydane. Pani miała problem z wysławianiem się z powodu upojenia alkoholwego, a spacerowała sobie z pieskiem po mieście. 😐 To cud, że wszystko dobrze się skończyło. Jak w ogóle można było zabrać takie oseski od zdrowej matki?! W głowie się nam to nie mieści. Na szczęście maluchy zostały rozdane niedługo przed tym jak dotarła do nas ta "wspaniała" informacja. Mimo braku miejsca i funduszy bo na koncie mamy całe 200 zł, zabrałam je. Nie wyobrażałam sobie postąpić inaczej mimo iż wiem, że czeka nas przynajmniej 2 miesiące wspólnej przygody, opieki i resocjalizacji suni, która nawet nie zna smyczy - nie mogłam po prostu ich tam zostawić. Stan psychiczny w jakim jest sunia pozostawia wiele do życzenia. Nie wychodzi z pomieszczenia. Boi się wszystkiego. Jedzenie wciąga jak odkurzacz. Podczas głaskania cała drży, popiskuje i wywraca się na plecy, tak jakbym miała jej zrobić krzywdę. 😭 Całe to zdarzenie wstrząsneło mną do tego stopnia, że potrzebowałam aż dwóch dni żeby do siebie dojść. Z nerwów drętwiała mi już lewa dłoń. Nie mogłam po prostu tego przeżyć, tyle interwencji za nami, tyle tłumaczeń, a ludzie w dalszym ciągu są całkowicie pozawieni empatii i najwyraźniej rozumu. Biorą zwierzęta z myślą o sobie, bo zobaczą, bo chcą mieć pieska. Traktując go jak zabawkę, a przecież to ODPOWIEDZIALNOŚĆ NA CAŁE ŻYCIE. Kiedy nie chcą już pieska oddają w "dobre ręce" tak naprawdę pozbywając się problemu. Kiedy w naszym kraju w końcu coś się zmieni? Kiedy sądy zaczną wymierzać adekwatne kary? Kiedy sterylizacje i kastracje będą obowiązkiem każdego właściciela? Zaczynamy poważnie wątpić, że tego dożyjemy. Na chwilę obecną mamy dwa marzenia: Móc dalej pomagać i współpracować z ludźmi, którzy naprawdę kochają zwierzęta, a nie lans ich kosztem!
Mamy w tej chwili około 10 psów i 20 kotów pod opieką. Każde z nich wymaga leczenia lub zabiegów, między innym sterylizacji.
POMÓŻCIE NAM POMAGAĆ i zmieniać świat zwierząt na lepsze!
Loading...