Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy za wsparcie <3
🆘️Błagamy o pomoc i grosik dla Ptysia, kotka wyrzuconego w mrozie na ulicę po śmierci właścicielki. Syn przejął mieszkanie a kotka wyrzucił 😱
Niestety Ptysiu nie poradził sobie na ulicy i trafił do nas w złym stanie. Kotek jest leczony od 15 lutego i niestety nie ma poprawy.
GROZI MU AMPUTACJA ŁAPKI 😭 lub być może jeśli uda się łapkę uratować, możliwe będzie wykonanie operacji, która uchroni Ptysia przed amputacją (sam koszt operacji wynosi 2000 zł).
Ale zanim do tego dojdzie konieczne jest dalsze DŁUGOTRWAŁE leczenie i kolejne KILKANAŚCIE wizyt w lecznicy i dodatkowych badań.
Brakuje nam środków na dalsze leczenie i opłacenie dotychczasowego.
Dodatkowo okazało się, że ma cukrzycę i zaczynamy kolejną walkę...
Ptysiu musi mieć dodatkowo specjalistyczną dietę i spożywać karmę specjalistyczną Royal Canin Diabetic.
Na to wszystko potrzebujemy Państwa wsparcia, sami nie damy rady, nasze konto jest bliskie 0 zł a MUSIMY RATOWAĆ TEGO BIEDAKA
Czasem niemalże codziennie musimy jeździć do lecznic oddalonych o 20 km -30 km od domu tymczasowego😔
Biedak był już na 13 wizytach w Lecznicy :(miał badania, usg, oprócz tego miał 2 zabiegi zszywania ran na opuszkach, które wciąż się nie goją, rany po opatrunku, do tego wciąż ma rozwolnienie a rany nie chcą się goić. Przed nim jeszcze długie walka o powrót do zdrowia...
Prosimy o WSPARCIE dla Ptysia.
On musi wyzdrowieć 😓💪a bez Państwa pomocy nie damy rady😭
Ptyś jest wspaniałym kotkiem, mimo tego, co go spotkało jest wpatrzony w człowieka i dzielnie walczy o powrót do zdrowia, dzielnie znosi wizyty, zabiegi i zmiany opatrunków.
Bardzo prosimy choć o symboliczną złotóweczkę❤️Tylko dzięki Wam możemy robić to co naprawdę kochamy - pomagać tym, którzy o pomoc nigdy sami się NIE ZAWOŁAJĄ ❤️ Wszystkim, którzy nas wspierają i nam POMAGAJĄ - Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJEMY!
⬇️HISTORIA⬇️
Przykra historia, udostępniajcie, tak cierpią porzucone zwierzęta. Miałem właścicielkę... niestety moja ukochana Pani zmarła, a mój świat w tym momencie runął 😭 Syn zamieszkał w naszym mieszkaniu i mnie wyrzucił na ulicę, jak to określił "pasożytami nie będzie się zajmował". Nie wiem, dlaczego tak o mnie mówił, przecież byłem oczkiem w głowie mojej Pani. Błąkałem się po Osiedlu Różanym w Sztumie, nie potrafiłem zdobyć jedzenia, dołączyłem do kotów, ale zachorowałem i z pięknego dostojnego kocurka stałem się smutaskiem, brudaskiem.
Czuję się jak wrak kota, cuchnę z daleka, mam straszną biegunkę, sami widzicie jak wyglądam. Sierść mam brązową, oklejoną nie wiem czym, brudną od biegunki. Ciocie mnie dzisiaj ZABEZPIECZYŁY, dały pić i jeść, byłem tak spragniony, że wypiłem 2 miseczki wody a karmę wygarniałem łapką, aby nie przegapić ani jednego chrupka.
💔 Jestem Ptyś, przede mną zapewne kilka wizyt w Lecznicy, badania... muszę otrzymać drogą specjalistyczną karmę, odżywcze mleczko i specjalne puszki. Bardzo proszę o grosik, aby Ciocie mogły mnie leczyć i otoczyć najlepszą opieką.
Ptyś
Loading...