Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Przepraszamy maluszku... Przegraliśmy...
Złamanie miednicy i kręgosłupa z dnia na dzień pogarszalo jego stan. Kotek nie byl w stanie samodzielnie sie wysiusiac, ani oddać kalu. Jednak nie stanowiło to najgorszego problemu wraz ze wzrostem jego miednica nie zrastala się tak jak powinna. Zrobiliśmy dla niego wszystko, pomagalismy mu siusiac, dostawal wszystkie mozliwe leki i byl skonsultowany z najlepszymi ortopedami. Jego dalsze życie byłoby męką i codziennym bolem. Choć nasze serce pękało to nie mogliśmy mu tego zrobic.. Musieliśmy pozwolić mu odejść.. To nie są łatwe decyzje i sprawiają Nam ogromny ból, jednak w tym wypadku tylko tak mogliśmy mu pomóc.
Bardzo dziękujemy za Państwa pomoc. Zebrane pieniądze pozwoliły na pokrycie faktur związana z jego leczeniem, diagnostyka, kolejnymi wizytami w lecznicy na cewnikowaniu oraz konsultacja u ortopedy.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy.
Najpierw zabieramy się za ratowanie życia, które w przypadku Tośka było zagrożone. Dopiero później zastanawiamy się, jak pokryć kolejne faktury za leczenie...
Kocurek urodził się na wsi, dokarmiany, ale wciąż niczyj... Niestety pewnego dnia wydarzył się wypadek i kocurek na nocne dokarmianie dosłownie przyczołgał się na przednich łapkach...
Przerażone maleństwo niestety nie dało się złapać Pani karmicielce, mimo urazu kocurek szybko uciekł w krzaki i nie pokazywał się kolejny tydzień. Byliśmy pewni, że nie żyje. Całe szczęście w końcu udało się go złapać w klatkę łapkę. Stan Tośka był opłakany.
Ogonek i tylne łapki obklejone kałem, stopki zdarte do krwi. Po umyciu okazało się, że kocurek ma odparzone łapki i ogonek. Niestety po wykonaniu szeregu badań okazało się, że kocurek nie siusia sam, ma złamaną miednicę oraz uraz odcinka krzyżowego kręgosłupa. Jednak okazało się także, że ma czucie w łapkach i postawiony na nie jest w stanie przejść kilka kroków o własnych siłach.
Postanowiliśmy o Tośka zawalczyć, wiedząc, że jest cień szansy na uratowanie malucha i przywrócenie mu normalnego życia. Dodatkowo Tosiek okazał się totalnym miziakiem, a jego błagające oczka nie pozostawiały nam cienia wątpliwości, że trzeba zawalczyć o jego życie!
Na kolejny tydzień został mu założony cewnik, ponieważ do tej pory kotek nie siusiał, tylko mocz wylewał się z przepełnionego pęcherza, co spowodowało jego ogromne zapalenie. Oprócz tego maluszek przez kolejne dwa tygodnie dostawał antybiotyki, leki wzmacniające, witaminy oraz kroplówki. Kiedy w końcu poczuł się lepiej i zaczął sam jeść, przeszliśmy na karmę Gastrointestinal oraz probiotyki, aby opanować biegunkę, która cały czas męczyła kociaka.
Aktualnie Tosiek załatwia się już sam i wchodzi do kuwetki, co jest ogromnym sukcesem! Niestety do uregulowania został rachunek w lecznicy, cały czas musimy także podawać Tośkowi antybiotyk oraz zaopatrywać Tośka w specjalistyczne jedzenie. Kochani, Tośka życie zostało uratowane, jednak bardzo potrzebujemy wsparcia finansowego, bo po prostu nie dajemy rady!
Loading...