Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, tydzień zaczynamy od wspaniałych wieści o Karolince!
Dziewczynka przyjechała bezpiecznie i aktualnie przebywa na kwarantannie. Nie mogę wspomnieć o tym, że to prawdziwa oaza spokoju. Jest delikatna i bardzo czuła. W jej oczach widzę jeszcze zmęczenie. Za nią bardzo dużo złego, potrzebuje czasu, by zrozumieć, że już wszystko dobrze, że nikt już nie będzie chciał wyrządzić jej żadnej krzywdy. Za kilka dni dołączy do stada, na razie niech odpocznie, ma do tego pełne prawo tak jak do tego, by być szczęśliwa i wolna.
Dziękuję Wam za podarowanie jej życia, wreszcie może poczuć się bezpieczna. Myślę, że czekała na ten moment bardzo, bardzo długo.
Karolinka dwa razy uciekła śmierci, ale ta już wyciągnęła po nią swoją dłoń i w ten weekend ma ją zabrać ze sobą…
Szczerze nie wiem, od czego mam zacząć… O Karolince dowiedziałam się jakiś czas temu, ale była dla niej szansa na ratunek. Nie pojechała do rzeźni kilka tygodni temu, ponieważ nie zmieściła się do samochodu. W tamtym momencie nie było szans na jej uratowanie, ale cud sprawił, że dostała kilka dodatkowych dni życia. Później traf chciał, że się rozchorowała i mocno schudła, handlarz musiał więc odrobić straty i czekał, aż przytyje, a ja w tym czasie szukałam dla niej ratunku. Po jakimś czasie znalazł się człowiek, który miał podarować jej życie i wykupić z rąk handlarza. Byłam pewna, że Karolinka jest już bezpieczna i że nie pojedzie do rzeźni. Ale coś się wydarzyło…
Od kilku dni przestał odbierać telefony, nie odpisuje na wiadomości, nie ma z nim żadnego kontaktu, a Karolince skończył się już czas. W tym tygodniu miała już mieć swój dom, nową rodzinę i upragnione życie w bezpiecznym miejscu. Niestety nie udało się, handlarzowi puściły nerwy, kiedy się dowiedział, że kupiec zniknął, a on czekał na darmo. Zagroził, że w piątek wywiezie ją na własną rękę do ubojni, że więcej nie da oszukać. Załamałam się, Karolince obiecano już tak wiele, a jednak znów musi stanąć w kolejce po śmierć. Mimo że byliśmy o krok od jej ratunku.
Pojechałam na miejsce rozmawiać, wyprosiłam, by dał mi chociaż jeden dzień na zebranie zaliczki i by poczekał jeszcze kilka dni. Nie chciał tego słuchać, dopiero kiedy dałam mu do ręki 500 zł, zgodził się, ale dodał, że jeśli nie zdążę, to nic mi nie zwróci.
Kochani, powiedzieć, że sytuacja jest zła to nie powiedzieć nic. Karolinka została oszukana, w tym czasie mogliśmy zorganizować dla niej zbiórkę, spróbować jej pomóc w inny sposób, myślałam, że można zaufać ludziom i uda się jej podarować życie w inny sposób. Tak bardzo się myliłam…
Handlarz w rzeźni za Karolinkę dostanie 9500 zł, klacz jest duża, więc dużo kosztuje. Zgodził się ją mi odsprzedać pod warunkiem, że zapłacę mu jeszcze 1500 zł zaliczki do końca dnia. 500 zł dostał ode mnie do ręki, brakuje 1000 zł.
Czasu jest niestety bardzo mało, praktycznie nie ma go wcale, a na dodatek dziś jeszcze mamy termin spłaty Laryski, której brakuje bardzo dużo do ratunku. Nie spodziewałam się, że koniec tygodnia będzie tak nerwowy, boję się, że stracimy je, a wtedy nie będę mogła sobie tego wybaczyć, że dałam się tak łatwo oszukać. Nie wiem co robić, gdzie szukać pomocy… Błagam Was, każda pomoc jest teraz na wagę złota, każde udostępnienie i złotówka jest bardzo ważna. Tutaj nie ma małych wpłat, jeśli ktokolwiek może pomóc… Proszę, Karolinka też nie chce umierać, ale wszystko jest przeciwko niej!
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...