Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, Marcelek jest już po kwarantannie i… Aktualnie pojechał do nowego domu adopcyjnego, wraz z Kornelią, której również udało się pomóc kilka dni temu! Tak bardzo się cieszę, że oba znalazły wspaniały dom, gdzie czeka je mnóstwo miłości i niezapomnianych dni, ze wspaniałymi ludźmi… Być może czekały na to całe życie, by poczuć się wreszcie kochane i bezpieczne. ❤️❤️❤️
Zobaczcie sami… Tej dwójki dziś by nie było, gdyby nie Wasza pomoc i wsparcie. Dziękuję Wam
z całego serca za to, że jesteście i dzięki Wam możemy odmieniać losy tych piękności! Wszystkie skazane i niewinne zwierzęta, zasłużyły na lepszy los i szczęśliwe życie. W imieniu Marcelka i Kornelii jeszcze raz dziękuję za waszą ogromną pomoc. 😊🐴
„Ja wierzę w raj dla zwierząt. One są niewinne. Ludzie zawsze mają coś na sumieniu” (Łukasz Gołębiewski, Melanże z żyletką).
A ty? Wierzysz w raj dla zwierząt?
Wierzysz w to, że gdzieś jest miejsce, w którym się ich nie krzywdzi?
Dlaczego tutaj, na Ziemi gdzie wszyscy mamy świadomość tego, jak bardzo złe jest krzywdzenie niewinnych, nadal to robimy. Dlaczego, nadal ziemia nie jest rajem dla zwierząt, tylko piekłem…
Marcelek przekonał się, że nawet mimo urody, jeśli tylko trafisz w nieodpowiednie ręce, twój los prędzej czy później zostanie przesądzony.
Kulawizna, która sprawiła, że koń nie nadaje się już do użytku pod siodłem, ani w żadnej innej rekreacji, dziś pozbawia go również prawa do życia. Choć tak naprawdę robi to tylko i wyłącznie człowiek, który decyduje o jego każdym dniu i losie, jaki go czeka. A czeka go rzeź, bo nikt już nie zechce mieć „kaleki” pod domem, która do niczego się przecież nie przyda… Mimo że ma zaledwie 5 lat, a przed sobą całe życie.
Kochani, znacie doskonale moje zdanie na ten temat. Ja się nie zgadzałam nigdy na takie traktowanie zwierząt. Uważam, że to niedopuszczalne, by skazywać na rzeź niewinne zwierzęta, które tutaj na ziemi, powinny być przez ludzi chronione, otaczane opieką do końca swoich dni i przede wszystkim kochane bezgraniczną miłością. Zamiast tego, ludzie tak często potrafią wszystko zniszczyć.
Przerażonego Marcelka spotkałam u handlarza, kiedy przyjechałam rozliczyć się za zwierzęta. Od razu widziałam, że kuleje, nie ma dla niego już innego ratunku. Została tylko rzeźnia lub Wasza pomoc.
Jego życie to koszt 7500 zł, z handlarzem umówiłam zaliczkę płatną do końca dzisiejszego dnia, mimo że bardzo prosiłam, by dał mi przynajmniej jeden dzień więcej. Nie zgodził się, dla niego nie ma różnicy czy koń wyjedzie ze mną, czy do rzeźni. Byle pieniądze były jak najszybciej w jego kieszeni… Wybaczcie mi, nic więcej nie załatwiłam. Muszę mu dziś zapłacić 1000 zł, jeśli w ogóle mamy dostać szansę na ratunek Marcelka. Jeśli zdążymy, da nam kilka dni na zebranie kolejnej raty, a później zostanie już tylko wykup.
1000 zł dziś może pomóc Marcelkowi, dać mu jeszcze szansę na ratunek. Ja wiem, że proszę o wiele, ale to jedyne wyjście i nadzieja, by ten koński dzieciak jeszcze mógł żyć. Błagam o wsparcie, nie bądźmy obojętni na taką krzywdę. Bo wtedy nigdy nic się nie zmieni na tym świecie, a piekło zwierząt będzie trwać w najlepsze.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...