Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Mariuszek jest już z nami! Po kwarantannie dołączył do reszty szczęściarzy, którym podarowaliście życie i nawet… Znalazł dziewczynę. 🙂 Kredka nie opuszcza go na krok, odkąd zjawił się na padoku. Widocznie wpadł jej w oko i cóż… Zdecydowanie mają się ku sobie.
Kochani, Mariuszek zasługiwał na życie tak jak każde zwierze. Walka o jego życie nie była łatwa, bez Was dziś już nikt by o nim nie pamiętał. Dziękuję Wam z całego serca za pomoc i wsparcie w swoim oraz jego imieniu. Przed nim jeszcze nie jedno piękne przeżycie i szczęśliwe dni.
PS. W tle w kadr wkradła się Mysia!
Kolejny wyrzutek, kolejne niewinne zwierze skazane na rzeź, tylko dlatego, że dziś już nie przyniesie zysków, nie pokaże się na salonach, nie zdobędzie trofeum. Nie zrobi nic… Dlatego według niektórych ludzi, nadaje się już tylko do rzeźni…
Tak łatwo dziś zniszczyć to wszystko, co powinniśmy chronić, tak łatwo zniszczyć czyjeś życie. W szczególności tych, którzy cierpią w milczeniu.
Kochani, poznajcie Mariuszka. Staruszka, który był „ważny” tylko przez czas, kiedy był sprawny. Dziś już nie jest, więc idzie na mięso.
Mariuszek latami pracował w sporcie, zapewne miał liczne dokonania, bo postanowiono się go pozbyć dopiero na starość, kiedy już nie jest taki piękny, silny i sprawny. Mimo że był wierny do samego końca, w ramach wdzięczności otrzymał jedynie, albo i aż wyrok śmierci.
To takie oczywiste… Widziałam już wiele zwierząt, które w podobny sposób niestety kończyły swoją przygodę z ludźmi. I którym już nie da się pomóc, ale Mariuszek jeszcze ma szansę na ratunek.
Handlarz trzyma go na dworze, czeka na wywóz do rzeźni, który ma być w piątek. Pieklił się, że teraz będzie święto i nie ma jak inaczej tego załatwić, ale nam to zdecydowanie jest na rękę. Wyprosiłam go, by dał mi szansę go uratować, zgodził się poczekać na wykup, ale pod warunkiem, że do piątku dam mu co najmniej 2500 zł zaliczki, całe życie Mariuszka to koszt 7000 zł. Jeśli zapłacimy, dostaniemy kilka dni na zebranie reszty.
Moi drodzy, wiem, że to nie jest odpowiedni moment i czas, zawsze się bardzo obawiam czy damy radę, pisząc nowy apel dla kolejnego zwierzęcia. W głowie mam, czy to może właśnie teraz zawiodę, ale nie mogę się poddać. Nie obiecam Mariuszkowi, że go uratuję, mimo że bardzo bym chciała. Sama niestety nie dam rady tego zrobić. Biedaczek już zapewne dobrze wie, gdzie idzie i że stamtąd nie ma powrotu. Że ludzie, którym ufał i których kochał, zostawili go na zawsze… Nie jestem w stanie tego zrozumieć, jak można tak potraktować zwierze, dla którego byliśmy całym światem. Nie potrafię.
Dlatego dziś pokornie proszę o pomoc, o wsparcie dla Mariuszka. Jesteśmy jego jedyną nadzieją na życie i jeszcze godnie spędzoną emeryturę. W spokoju, wśród innych zwierząt, które podobnie jak on przeszły przez piekło. Mamy kilka dni na uzbieranie zaliczki, jeśli nie zdążymy, w sobotę pozostaną nam po nim jedynie te zdjęcia… Bardzo proszę, pomóżcie.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, leczenia, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...