Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
No więc dobro wraca.... Dziadzio Maks- bo tak dostał na imię, otrzymał szansę na nowe życie. Leczenie zabezpieczone. Ja na swoje barki biorę cały proces socjalizacji tego biedaczka. Wierzę, że azylowe ciepło i panująca w nim miłość zbuduje w sercu staruszka całkiem nowy świat. Już nigdy nie będzie musiał się bać... Odetchnęłam z ulgą, że fundusze pokryją Nam choć te początkowe wizyty i przede wszystkim leki. Dziękuję całej gwardii Aniołów tu zgromadzonych !!!
Latami był przy człowieku, bo był potrzebny. Niczym maskotka, która przynosi pewną korzyść. Blask jego urody nagle zgasł wraz z wiekiem i chorobą. Gospodarz stwierdził, że nie opłaca się mu już utrzymywać kucyka, a tym bardziej go leczyć. W bólu, w chorobie pozostawiono go, by cierpiał. Przewlekły, nieleczony ochwat, który powoduje, że chodzenie tak bardzo boli. Staruszek stał się więc towarem, który można opylić za przysłowiową flaszkę. Na jego drodze stanął jednak Anioł, który zatrzymał jego rzeź. Zapłacił za flaszkę będącą jego życiem. W Azylu czeka na niego godne życie. Przed Nami odebranie już zabezpieczonego konia i udzielenie mu leczenia, choć to długa droga. Zrobimy wszystko, by Dziadzio mógł zacząć u nas życie od nowa. Apelujemy do Waszych serc po raz kolejny! To jeszcze nie koniec życia Dziaduniu. Walczymy o Ciebie!
Loading...