Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Staruszka Princeska wreszcie z nami! Po kontroli weterynarza puściliśmy ją na łąkę, by mogła w spokoju wreszcie odpocząć od tego całego koszmaru, który musiała przejść w ostatnich dniach. Ale ona wolała stać z nami, stać i patrzeć, obwąchiwać, przytulać się… Dziękować.
To dzięki Wam kochani ta bidulka, choć na te ostatnie lata życia może poczuć się szczęśliwa, wolna i bezpieczna. Dziękuję Wam za to z całego serca. Sami widzicie, jak bardzo jest zmęczona życiem… Mam nadzieję, że będzie żyła jak najdłużej. Witaj Princesko w nowym domu, kochana…
Historia - https://www.konikimoniki.org.pl/konie/princeska/
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje
https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
-----
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Kochani Moi, sytuacja, z jaką miałam nieprzyjemność się zmierzyć, sprawiła, że coś we mnie kolejny raz pękło…
Przyjechałam do handlarza jak zawsze zapłacić za zwierzęta, czasem na podwórku stoi ktoś, komu już nie uda się pomóc, o czym handlarz z góry informuje. Jednak w tym przypadku nie pozwoliłam sobie odpuścić. Uwiązana do maszyny rolniczej w pełnym słońcu stała Princeska. Stara, widać, że ledwo trzymającą się na swoich schorowanych nogach klacz fryzyjska, której los jak widać, zgotował piekło. Nie wiem, skąd jest, dlaczego ktoś tak piękną i szlachetną klacz postanowił odesłać na śmierć. Nie wierzę, że nie miała nigdy domu, w którym komuś zależało jej istnieniu. Wtedy nie wierzyłam.
Handlarz powiedział, że właścicieli znał całe życie, ale jedno z nich zmarło, a drugie wyjechało, zostawiając wszystko za sobą. W tym Prinseskę…
Staruszce nikt już nie wróży tutaj długiego życia, zamiast jej znaleźć dobry dom, postanowiono szybko pozbyć się problemu, sprzedając pierwszemu lepszemu handlarzowi, który potem wiadomo, gdzie ją wyśle. I tak los konia, który zapewne całe życie spędził w jednym miejscu, dziś potoczył się w najgorszy możliwy sposób. Zamiast miłości i domu, ma sznur i wyrok śmierci oraz tylko kilka godzin na zebranie zaliczki.
Handlarz nie chciał jej sprzedawać mi, ma już umówiony transport, jutro o 8 wyjeżdża ciężarówka, Princeska ma nią pojechać i już nigdy nie wrócić. Dałam mu 500 zł do ręki, by móc coś zrobić, po nie zbyt łatwiej rozmowie, zgodził się odwołać wszystko, ale trzeba dopłacić jeszcze co najmniej 1500 zł zaliczki. Życie tej biednej klaczy to koszt aż 9500 zł. Jeśli zapłacę na czas, resztę będę mogła spłacić w ratach. Ale wiem, że szanse są bardzo małe, czasu nie ma, a przecież tylko tak możemy coś zrobić. Prawdopodobnie, gdyby nie przypadek, który sprawił, że tam byłam, Princeska już by nie miała żadnych możliwości się uratować. A jednak teraz jest ta iskierka nadziei.
Kochani, dziś z pokorą proszę Was kolejny raz o wsparcie. Ona może jeszcze mieć godną emeryturę, dołączyć do stada innych staruszków, które podobnie jak ona mają za sobą smutną historię. Każda złotówka i grosik to dla niej krok bliżej życia. Wiem, że jest stara, ale żyć też chcę. Tak samo, jak my wszyscy. Proszę, pomóżcie ją uratować.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...