Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Moi Drodzy, chciałam Wam z całego serca podziękować za pomoc dla Orzeszka. Maluszek jest już z nami w pełni bezpieczny.
Teraz dodatkowo staram się o wykup jego mamy, która stoi z wyrokiem u handlarza. Jeśli coś się w tej sprawie wyjaśni, będę Was informować. Jeszcze raz bardzo dziękuję w imieniu swoim oraz Orzeszka! ❤️❤️❤️
Monika
Więcej - hhttps://www.konikimoniki.org.pl/konie/orzeszek2024/
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje
https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Kochani, potrzebna jest natychmiastowa pomoc dla małego źrebaczka. Gdy pojechałam się rozliczyć w komórce, coś przeraźliwie rżało. Zajrzałam tam i zobaczyłam maleńkiego, kilkumiesięcznego maluszka. Był taki drobny, bezbronny, ale już miał rzeźnicki kantar zawiązany na szyi.
Ten źrebaczek cały czas płakał ze strachu, myślałam, że mi serce pęknie, jak na to patrzyłam. Bardzo chciałam go uspokoić, głaskałam go, ale wtedy wlazł tam ten paskudny handlarz, złapał za linę i zaczął Orzeszka szarpać. Mały zaczął kopać w jego stronę, co tylko rozjuszyło mężczyznę i wtedy on złapał maluszka za ogon i śmiał się, że teraz nic mu nie zrobi. Powiedział, że mam się wynosić, bo on sprzedany. Odetchnęłam z ulgą, ale spytałam, kto go kupił. Wtedy on zaczął się śmiać i powiedział, że jedzie do ubojni! Moje serce zamarło. Szybko wyjęłam telefon i zaczęłam robić zdjęcia i kręcić film, żeby Wam go pokazać. Handlarz jak to zobaczył, to wyczuł zarobek, powiedział, że mam dać 1300 zł i wtedy mogę sobie go zabrać, a jak nie mam to w czwartek go wywozi. Do rzeźni!
Spytałam, gdzie mama Orzeszka, wiedziałam, że trafiły tu razem. Okazało się, że handlarz odkupił je od innego handlarza, bo miał zamówienie na klacz kucyka. Zamawiający mamę biorą, ale Orzeszka, ogierka, który nie ma pochodzenia ani nic, kupić już nie chcieli. Powiedziałam handlarzowi, że trzeba nie mieć serca, żeby rozdzielać klacz z dzieckiem, ale on śmiał się jak zawsze. Spytałam, czy nie można i jej odkupić, powiedział, że za późno. A maleńki Orzeszek? Orzeszek to niestety odpad z hodowli, który jeśli nie zadziałamy natychmiast, zostanie zabity. Świat zwierząt rzeźnych jest brutalny, nikt się nad nimi nie lituje, a ja sama nie jestem w stanie ocalić ich wszystkich.
Kochani, ja błagam Was o ratunek dla Orzeszka. On tak strasznie płakał, a ja byłam bezsilna i musiałam go tam zostawić. Ale wychodząc, obiecałam mu, że do Was napiszę, że opowiem Wam o nim. Ja wiem, że sama nie dam rady go uratować, ale może jeszcze ktoś z Was uzna, że Orzeszek powinien żyć. Może zechce pomóc. Może jak wspólnie zadziałamy, to się uda i ten kilkumiesięczny maluszek nie pojedzie do rzeźni? On jest taki maleńki proszę, uratujmy go. Paskudny handlarz nie zgodził się na raty, choć prosiłam. Jeśli maluszek ma żyć, musimy dziś zebrać dla niego aż 1300 zł.
Monika
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...