Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani! Jeszcze raz dziękujemy z całego serca za okazane wsparcie dla naszych podopiecznych.
Dzięki Wam opłaciliśmy zaległe faktury z załączników, zakupiliśmy karmę oraz opłaciliśmy zaległe faktury za pobyt w hotelikach.
Jesteśmy bardzo wzruszeni, że obdarzacie nas i nasze działania zaufaniem.
W imieniu naszym i naszych podopiecznych dziękuje i śle całusy Kazik !
Dziękujemy!!!
W aktualizacjach informacje o naszych podopiecznych.
Nie mamy już nic. Nie mamy na karmę, nie mamy na opłacenie faktur za leczenie, nie mamy na opłacenie hotelików i azyli dla kotów.
Jesteśmy pod ścianą. Ta zbiórka, to nasza ostatnia szansa. To ostatnia szansa dla naszych podopiecznych. To dla nich liczymy na cud i przede wszystkim na Wasze dobre serca. To dla nich nie chcemy się poddać. Nie możemy ich zawieźć, ale czujemy się bezsilni i tak naprawdę już nie mamy pomysłów, co robić, by przetrwać.
Nie zawsze pod naszą opiekę trafiają przyciągające uwagę krwawe "przypadki", ale także takie, które potrzebują pomocy, bo właśnie nikt inny nie chciał im pomóc. Zmaltretowane psychicznie, upodlone, obdarte z godności, chore, stare znajdują u nas poczucie bezpieczeństwa i otoczone troskliwą opieką mają namiastkę prawdziwego domu.
Z natury jesteśmy spokojni i nie mamy ani charakteru przebojowego i nie pchamy się na pierwszy plan. Zdecydowanie jesteśmy na drugim planie, bo na pierwszym zawsze były, są i będą zwierzęta. Od lat pomagamy zwierzętom. Robimy to, co kochamy, bez afiszowania się. Nie czekamy na poklaski i lajki. Naszym życiem, celem jest pomaganie a najszczęśliwszymi chwilami, gdy uratowany pies czy kot odzyskuje zdrowie fizyczne i psychiczne oraz znajduje wspaniały dom. Błagamy Was byście obdarzyli nas zaufaniem i pomogli nam przetrwać ten bardzo trudny czas.
Jesteśmy małą organizacją i nie mamy ani umiejętności marketingowych, ani możliwości reklamy, by dotrzeć do wielu tysięcy odbiorców, ale pomagamy, ratujemy i staramy się to robić jak najlepiej potrafimy. Nie jesteśmy ogromni i nigdy nie byliśmy i nie jesteśmy bogaci, a obecnie mamy pod opieką łącznie 70 psów i kotów. Działamy od ponad 10 lat i zawsze przyjmujemy pod opiekę fundacji zwierzęta, które wymagają kosztownych badań, hospitalizacji i długotrwałego leczenia. Wiele z nich jest z nami bardzo długo, a niektóre zostają na zawsze. Niestety koszty leczenia, ratowania życia oraz codziennego utrzymania to kilka tysięcy zł miesięcznie.
Jedynie za luty za leczenie naszych podopiecznych otrzymaliśmy faktury na ponad 30 000,00 zł! Jesteśmy zrozpaczeni, bo nie mamy kompletnie środków, by zapłacić nawet część długu. Jeśli nie zapłacimy nie będziemy mogli już nikomu pomóc, ani zapewnić leczenia i koniecznych zabiegów tym, którzy ich potrzebują. Dla niektórych próbowaliśmy uzbierać środki, ale niestety się nie udało. Tak jak w przypadku Vito. Trafił pod naszą opiekę po wypadku, z ogólnymi obrażeniami oraz połamaną łapką. Zakładaliśmy, że uzbierane środki wystarczą na pokrycie faktury. Niestety Vito musiał mieć dwie operacje, kilka długich pobytów w szpitalu oraz jeszcze stoczyć walkę ze śmiertelną chorobą parwowirozą. Do tej chwili ratowanie Vito wyniosło dwa razy tyle ! Ponad 11 000,00 zł i nadal potrzebuje leczenia oraz badań kontrolnych. Obecnie ponownie przebywa w szpitalu, jego leczenie nadal trwa i jeszcze będzie kontynuowane przez kolejnych kilka tygodni.
Koteczka Ksenia, której uroda nie uratowała przed bezdomnością. Jej zbiórka stanęła w miejscu, a koszty leczenia to ponad 6 000,00 zł.
Nemuś, który musiał drugi raz walczyć o życie. A my i jego opiekunowie razem z nim. Niestety ponownie pojawiło się zespolenie wrotno-oboczne. Jedynym ratunkiem dla Nemusia był skomplikowany i bardzo kosztowny zabieg.
Nasza podopieczna kotka Tereska. Gdy do nas trafiła jej organizm był tak wyniszczony, że od miesięcy walczymy o jej komfort życia. Nie ma miesiąca by nie potrzebowała hospitalizacji ze względu na powracające duszności, chore płuca i prawdopodobne polipy w nozdrzach. Powinna mieć badanie rynoskopii, na które nas niestety nie stać.
Kotka Kitka znaleziona prawie stanie agonalnym z ogromnymi rozpadającymi się guzami na listwach mlecznych, patologicznie zagłodzona, nieprzytomna z bólu. Tylko natychmiastowy zabieg mógł jej uratować życie i zakończyć potworne cierpienie.
Nasz uratowany z Ukrainy Amur, gdy do nas przyjechał obiecaliśmy mu, że już nie musi się bać i zrobimy wszystko by był szczęśliwy. Niestety teraz Amur musiał mieć kolejną operację. Utrzymujący się stan zapalny i popsute zęby powodowały ogromny ból oraz problemy z jedzeniem. Konieczny był zabieg sanacji jamy ustnej. Niestety ni udalo się uzbierać środków na pokrycie faktury i nadal mamy dług w lecznicy.
W ostatnim miesiącu stoczyliśmy również ciężką walkę o życie uratowanych szczeniaków. Obawialiśmy się najgorszego. Były na skraju śmierci. Parwowiroza i robaczyca to choroby śmiertelne, ich skutki maluchy odczuwają do dziś. Ich historia poruszyła wiele osób, niestety uzbierane środki jedynie w połowie pokryły koszty ich leczenia.
Azunia uratowana w ostatniej chwili przed śmiercią w schronisku bez wolontariatu. Przyjechała pod naszą opiekę patologicznie zagłodzona w zaawansowanej ciąży. Konieczne było ustabilizowanie jej parametrów morfologicznych i zabieg na cito. Patrząc jej w oczy nie byliśmy w stanie odmówić jej pomocy.
Sunia Loca, oddana przez rodzinę ze względu na stan zdrowia właścicielki. Stareńka, niedosłysząca i niedowidząca. Kiedyś bestialsko wyrzucona w worku do lasu, teraz ponownie pod naszą opieką, bez szans na adopcję. Zostanie z nami na zawsze.
Nasz niewidomy Ptasio, od lat pod naszą opieką bez szansy na własny dom. Na stałe przyjmuje leki i musi mieć regularne kontrole u okulisty.
Uratowana z łańcucha sunia Rysia, która była tak katowana, że liczne urazy doprowadziły do wodogłowia i ataków padaczki. Jej stan obecnie jest stabilny, ale wymaga regularnych kontroli i badań neurologicznych oraz stałego leczenia. Nie mamy złudzeń, że zostanie adoptowana. Rysia to kolejny psiak, którego nikt inny nie chciał zabezpieczyć. Jak mogliśmy odmówić? Tylko dlatego, że chora, starsza i nieadopcyjna, mieliśmy zostawić ją na łańcuchu, by pijany oprawca nadal ją katował?
Dla nas jest cudowna i kochana.
Też już wiemy, że nasza stareńka niewidoma Dusia zostanie z nami na długo. Znaleziona na ulicy i nikt jej nie szukał. Czekają ją bardzo poważne zabiegi, usunięcia guzów listwy mlecznej oraz sanacji jamy ustnej. Tak bardzo płakała nad swoim smutnym losem, a my razem z nią.
Leczenie naszych podopiecznych to ogromne koszty, do tego dochodzą koszty specjalistycznej karmy, leków, suplementów oraz utrzymania w domach tymczasowych i hotelikach. Koszt pobytu w hotelikach to ok. 6000,00 zł miesięcznie. Psy tak jak Czarek, Saba, Dżeki, Rudy, Sara są psami starszymi i dużymi. Z bardzo małymi szansami na adopcję. Czekają na domy od ponad 2 lat. Nie tracimy nadziei i cały czas wierzymy, że może stanie się cud i znajdą domy. W hotelikach, w których przebywają czują się jak w domu, ale gdy nie opłacimy zaległych faktur mogą to stracić. Co z nimi będzie?
Saba
Czarek
Dżeki
Rudy
Sara
Nasze uratowane koty, zanim znajdą domy tymczasowe lub stałe, na czas leczenia oraz kwarantanny przebywają w naszych kocich azylach. Koszty miesięczne najmu i utrzymania naszych kociarni to około 4 000,00 zł. Do tej pory, dzięki dobrym ludziom udawało nam się zapewnić kotom spokojny pobyt, niestety obecnie zalegamy z opłatami i bardzo boimy się, że stracimy nasz koci azyl.
Trafiają pod naszą opiekę przerażone i ranne. To właśnie dzięki prowadzonemu azylowi mogą bezpiecznie odzyskiwać zdrowie i zaufanie do ludzi.
Leczenie, zbiegi profilaktyczne, jak i potrzeby naszych podopiecznych, doprowadziły do zaległości w lecznicach. Tak źle już dawno nie było. Błagamy Was o pomoc. Tylko dzięki Waszemu wsparciu będziemy mogli spłacić długi w lecznicach i zapewnić utrzymanie naszym podopiecznym.
Bezdomność zwierząt jest ogromna, codziennie otrzymujemy prośby o pomoc, niestety póki mamy długi jesteśmy zmuszeni odmawiać. Serca nam krwawią, ale cały czas mamy nadzieję, że dzięki Wam uda nam się wydostać z tego koszmaru. Wierzymy w Wasze dobre serca, wsparcie i hojność oraz zrozumienie. Robimy to wszystko z miłości do zwierząt i o naszych działaniach zawsze decyduje serce. Środki ze zbiórki zostaną przeznaczone na zapłatę faktur za leczenie w klinikach (skany faktur w załącznikach), za pobyty w hotelikach, na utrzymanie kociego azylu, na zakup karmy.
Bardzo prosimy również o udostępnienie zbiórki. Dziękujemy!
Bezdomniaki
666 345 888
Loading...