Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki pomocy darczyńców schronisko nadal funkcjonuje. Wszystkie zaległe opłaty zostały uregulowane. Naszym zwierzakom żyje się lepiej, dostają karmę lepszej jakości i odpowiednią opiekę weterynaryjną. Zakupiliśmy bardzo potrzebny kontener, który służy nam jako "domek medyczny", w którym wracają do zdrowia chore zwierzęta.
Schronisko Psi Raj jest coraz piękniejsze, ponieważ wyremontowaliśmy to co wymagało poprawy.
W dalszym ciągu przyjmujemy, w miarę naszej możliwości, zwierzęta z odległych terenów, tam gdzie nikt by im nie pomógł.
To wszystko zawdzięczamy ludziom o wielkich sercach, czyli WAM kochani Darczyńcy - DZIĘKUJEMY!
Schronisko dla bezdomnych zwierząt (200 psów i 100 kotów) w Pasłęku może zostać zlikwidowane. Placówka nie tylko nie ma środków na zakup karmy i leczenie psów, ale także na rachunki za prąd i wodę. Ostatnie dni kwietnia pokażą, czy skrzywdzone i tak psy stracą dach nad głową.
Z pomocą zwierzętom ruszyła garstka wolontariuszy, którzy chcą uratować psie życia. Uruchomili zbiórkę na ich ratowanie. Inaczej psom grozi wywiezienie do innych schronisk, gdzie opieka jest beznadziejna i wysoka śmiertelność.
Schronisko „Psi Raj” w Pasłęku to miejsce, gdzie psy mają bardzo dobre warunki utrzymania. Zresztą już sama nazwa wskazuje, że… nie może być inaczej. To tu trafiły najcięższe przypadki z 1100 psów odebranych ze schroniska w Radysach (najgorszego polskiego schroniska dla zwierząt). Barbara Zarudzka, kierownik schroniska nie pytała wtedy o koszty. Pomogła kilkudziesięciu psom z tego miejsca. Jej przykładem ruszyły inne schroniska w Polsce.
„Psi Raj” w Pasłęku to miejsce, gdzie na psy patrzy się sercem. Wolontariusze bardzo aktywni w mediach społecznościowych pomagają psom w całym kraju - od wielu lat przyjmują także psy niepełnosprawne z przerwanymi rdzeniami kręgosłupa, które nigdy nie będą same biegać. Ale to nie problem. - Wozimy je na spacery w wózkach, wyciskamy mocz. Nic ich nie boli i są one szczęśliwe - mówi Barbara Zarudzka.
Wolontariusze całodobowo przyjmują zgłoszenia o porzuconych zwierzętach i ruszają z pomocą. Nigdy nie patrzyli na koszty i zawsze w tym schronisku było miejsce dla najbardziej potrzebujących zwierząt.
Tak było na przykład, gdy kilka tygodniu temu ratowano psa pod Elblągiem. Zwierzę było przebite na wylot, mięśnie i tkanka już gniła. W ciężkim stanie przewieziono je do kliniki weterynaryjnej.
Koszty leczenia to kilka tysięcy złotych. Kilkanaście takich przypadków miesięcznie + przyjęcia innych psów bezdomnych generują olbrzymie rachunki za ich ratowanie.
Tak źle, jak jest teraz, jeszcze w historii pasłęckiego schroniska „Psi Raj” nie było. - Zaczyna nam brakować wszystkiego. O nowych inwestycjach możemy w tej chwili jedynie pomarzyć. Myślę, że pandemia miała wpływ na obecną sytuację. Do tego dochodzi fakt, że bardzo wzrosły koszty utrzymania schroniska i podrożały lekarstwa dla zwierząt, wiele osób pomagało psom z Ukrainy i tym samy polskie placówki otrzymały mniej wsparcia.
Dziś sytuacja schroniska jest beznadzieja. Nie tylko brakuje na leki, usługi weterynaryjne, ale także na karmę i bieżące utrzymanie zwierząt.
Nie ma nawet środków, aby wyjechać na interwencję. Obecnie w schronisku przebywa 300 zwierząt: 200 psów i 100 kotów.
- Coraz częściej słychać głosy o zamknięciu placówki. Z miasta otrzymujemy co miesiąc ok. 13 tysięcy złotych. To nawet nie wystarcza na prąd i podstawowe opłaty – mówi Barbara Zarudzka, kierownik schroniska.
Już teraz ograniczono interwencje, a tych było w ciągu roku całkiem sporo.
Schronisko chce dalej przyjmować nowe psy z interwencji... zgłoszeń przez cały rok jest kilkadziesiąt.
Problem w tym, iż z uwagi na brak środków już te psy, pod opieką schroniska jakie są obecnie i zostały uratowane - mają niepewną przyszłość.
Wolontariusze nie chcą doprowadzić do sytuacji, w której psy z uwagi na brak karmy trzeba będzie przekazać do innych gorszych schronisk. Barbara Zarudzka też tego sobie nie wyobraża. – Stworzyliśmy dla tych psów naprawdę raj na ziemi. Każdy, kto przyjeżdża do nas przekonuje się o tym na miejscu - dodaje.
Wolontariusze postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i pomoc psom i kotom ze schroniska, którymi opiekują się na co dzień. Uruchomili spec lana zbiórkę, która ma na celu zakupu karmy dla psów, spłaty długów u lekarzy weterynarii za ratowanie życia czworonożnych przyjaciół. Uzyskane środki zapewnią życie dla zwierząt w schronisku na najbliższe pół roku.
Loading...