Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Drodzy darczyńcy!
Za zebraną kwotę opłaciliśmy wszelkie zaległości, bieżące potrzeby zwierzaków.
Dziękujemy!
KOCHANI STAŁO SIĘ... WYDARZYŁA SIĘ TRAGEDIA KTÓREJ TAK BARDZO NIE CHCIELIŚMY... BRAKUJE NAM ZAPASÓW JEDZENIA, SIANA, LEKÓW... BRAKUJE NAM FUNDUSZY BY UZUPEŁNIĆ ZAPASY... NIE STAĆ NAS NA LECZENIE ZWIERZĄT... WETERYNARZE ODMAWIAJĄ PRZYJAZDU...
Nasza staruszka Kiara dziś przeszła operację. Było to usuniecie guzów na listwie mlecznej. Psinka była bardzo dzielna! Koszt operacji to 3500zł... Musimy zapłacić fakturę, czas nas nagli. Pomóżcie nam!
Mamy DŁUGI! GONIĄ NAS ZA NIEOPŁACONE FAKTURY... jeśli tak dalej będzie będziemy musieli zamknąć stowarzyszenie i co wtedy ? CO ZE ZWIERZAKAMI?
Prowadzimy małe stowarzyszenie, nie dostajemy żadnych dotacji, żadnej pomocy z urzedów. Nie mamy dużych zasięgów, jednak pomagamy i chcemy pomagać. Utrzymujemy się tylko i wyłącznie dzięki pomocy darczyńców. Jeśli chcesz pomoc nam ratować zwierzęta, dołóż swoją cegiełkę, dzięki Twojej pomocy będziemy mogli pomóc kolejnym zwierzakom.
Od lat zajmujemy się ratowaniem zwierząt... Wspólnie uratowaliśmy już wiele zwierzaków. Wiem, że są ludzie o dobrym sercu, którzy pomagali i nadal chcą pomagać.
W prowadzonym przez nas zwierzęcym Azylu schronienie znalazły również psy z Wojtyszek, które wymagały licznych wizyt weterynaryjnych, specjalistycznych karm, zabiegów. Ich stan był FATALNY.
Teraz Rafi i Murzynek wiodą spokojne życie. Jednak bez Waszej pomocy ta sielanka może zostać przerwana, bo nasze fundusze bardzo szybko się kończą, a te psy wymagają regularnej opieki weterynaryjnej.
Niektóre pieski, jak na przykład Misiek (aktualnie Leon), mają super szczęście i udaje im się znaleźć wspaniały dom! Misiek przyjechał do nas z Wojtyszek, był z nami miesiąc i znalazł swój stały dom, chcielibyśmy aby każdy z naszych podopiecznych miał taką szansę, ale niestey jesteśmy świadomi tego, że starsze, schorowane psy są nieadopcjne, bo nikt nie chce się podjąć opieki nad nimi. Dlatego właśnie powstało nasze stowarzyszenie - aby pomagać i zapewniać opiekę starym i chorym zwierzakom. Bez Waszej pomocy to nie będzie możliwe, dlatego naprawdę bardzo prosimy Was o pomoc i wsparcie. Bez Was nie damy rady zapewnić odpowiednich warunków naszym zwierzakom.
Po lewej zdjęcie Murzynka w momencie gdy do nas przyjechał, a po prawej zdjęcie z teraz. Widać u niego zmianę na plus, ma apetyt, nabrał masy. Ma wyleczone zęby i jest po wszystkich zabiegach weterynaryjnych.
Kręgosłup Rafiego jest w całości zrośnięty ze sobą. Nie trzyma on moczu ani kału. Wymaga stałej opieki weterynaryjnej, której koszty są naprawdę ogromne. Nasze fundusze są już znikome, dlatego bardzo prosimy Was, dobrych ludzi o pomoc abyśmy dalej mogli realizować naszą MISJĘ.
Nasza staruszka Kiara pilnie wymaga operacji wycięcia guzów listwy mlecznej.
Pomagamy również bezpańskim, wolnożyjącym kotom. Dokarmiamy, sterylizujemy, szukamy domów stałych bądź tymczasowych.
W naszym azylu schronienie znajdują również zwierzęta gospodarskie. Takie jak byki, owce, barany, kozy czy konie.
Utrzymanie zwierząt gospodarskich to ogromne koszta miesięczne. Siano, pasza, wysłodki, zboże - to wszystko kosztuje. Nie wspominająć już o kosztach opieki weterynaryjnej, które też są kolosalne. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Błagamy, pomóżcie nam dalej ratować zwierzęta!
Pod opieką Stowarzyszenia znajdują schronienie wszystkie zwierzęta. Wolontariusz Daniel przygarnął do siebie łosia Wojtka - jego mama i brat zginęli pod kołami samochodu, a on biedak został sam... Bez naszej pomocy skazany byłby na śmierć. Karmiony jest butelką oraz zieleniną. Ma zaledwie 5 miesięcy, w naszym Stowarzyszeniu otrzymał fachową pomoc oraz opiekę.
Często też pomagamy innym osobom, które mają zwierzęta, kochają je, ale nie są w stanie zapewnić im odpowiednich warunków bytowych. Na powyższych zdjęciach po lewej widać psiaki w prowizorycznym "kojcu" oraz po prawej psiaki w kojcu, który zakupiliśmy specjalnie dla nich. Wdzięczność starszej Pani była nieoceniona, a i nam radowało się serce, że mogliśmy komuś pomóc.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy jestem zmuszona prosić Was o pomoc. W tej chwili jest to dla mnie bardzo ważne. Kocham wszystkie zwierzęta i chciałabym pomóc każdemu, ale jak każdy z nas wie, jak teraz w tych czasach jest ciężko... Przez te wszystkie lata staraliśmy się nie odmawiać, bo każde życie jest ważne. Teraz niestety jesteśmy ZMUSZENI do tego by odmawiać potrzebującym zwierzętom. Nasze fundusze ledwie wystarczają na to by opłacić potrzeby zwierząt, które już są u nas... To łamie nasze serca.
Bywało naprawdę ciężko, a życie stawiało nas przed dramatycznymi wyborami. Działam w ekstremalnie trudnych warunkach i nieprzyjaznym środowisku. Nie dzielimy zwierząt na lepsze i gorsze, pomagamy, domowym i gospodarskim, ale i dzikim zwierzakom. Przyjmujemy zwierzęta powypadkowe, dajemy schronienie tym, które tego potrzebują. Bez względu na gatunek. Jeśli tylko mamy - możliwość pomagamy. Po to powstaliśmy, to sens i cel naszego STOWARZYSZENIA.
Duży by można pisać i mówić o naszej sytuacji. Czasem brakuje nam sił, by walczyć z tym, co się dzieje... Mamy długi. Nieprzyjemne sytuacje, gdzie musimy błagać o czas na spłatę faktur, na spłatę klinik za leczenie zwierząt - to wszytko jest takie ciężkie, ale nikt nie mówił, ŻE BĘDZIE ŁATWO... MAM TYLKO NADZIEJE, ŻE WSPÓLNIE UDA NAM SIĘ PRZESKOCZYĆ TĘ PRZEPAŚĆ NAD KTÓRĄ TERAZ STOIMY.
Nasza historia to przede wszystkim historia walki z przeciwnościami losu - problemami finansowymi, lokalowymi, z chorobami, biurokracją, ludzkim okrucieństwem i głupotą. MAMY PONAD SETKE ZWIERZAKÓW NA WYKARMIENIU, A TAKŻE POMAGAMY DOMOM ADOPCYJNYM... W ZAKUPIE SIANA CZY PASZ, CZY TEŻ KARMY. KAŻDEMU JEST CIĘŻKO.
Te, które mogą, od nas ruszają w świat do starannie wybranych domów adopcyjnych. Z nami zostają najbardziej chore, najstarsze, najsłabsze, agresywne. Te, najbardziej potrzebujące pomocy. MY to często ich pierwszy dobry dom w życiu, dla wielu z nich też ostatni.
Dajemy serce, opiekę, swoją pracę, ich leczenie I miłość, jednocześnie prosząc Was o wsparcie. Bez Was nie ma nas, nie ma ich... Bo My, to Wy, Waszą pomoc tak bezcenną. Dla nich..
W lutym tego roku byliśmy na Targach Śmierci w Skaryszewie, dzięki pomocy darczyńców udało nam się uratować kilka koni, ale to znów tylko i wyłącznie dzięki darczyńcom bo bez Was, nie ma nas.
Ratujemy zwierzęta w różnych stanach fizycznych, często w wyniku wieloletnich zaniedbań zwierzęta odchodzą, jak na przykład Ocenia, która była źrebna przez zaniedbania jakich dokonał człowiek niestety odeszła...
Kochani, żyjemy w XX! wieku, a dalej w okrutnych miejsach takich jak RZEŹNIA, zabijane są konie na mięso. Czym koń, jako żywa istota jest gorszy od psa czy kota?
Gdyby rzeźnie miały szklane ściany, każdy byłby wegetarianinem
Proszę... pomóżcie nam utrzymać, wykarmić, wyleczyć zwierzęta. Jak wciąż nasza sytuacja będzie tak tragicznie wyglądać nie wiem, i nie chcę sobie nawet wyobrazić, co będzie ze zwierzakami?
Dlatego w ich imieniu, tych pod moją opieką, tych oczekujących pomocy oraz wszystkich tych, co nie poproszą same o pomoc – BŁAGAM WAS o wsparcie finansowe, aby móc DALEJ FUNKCJONOWAĆ I NIEŚĆ POMOC.
Jeżeli ktoś chce, można również wysłać do nas karmę, przysmaki, rzeczy do pielęgnacji dla zwierząt na adres:
Mirella Wolniewicz
ul. Adama Bienia 14/2 42-208 Częstochowa
tel. 500 812 987
lub
Nina Bartos
Kwasów 9 28-133 Pacanów
tel. 504898422
Przyjmujemy również stare koce, kołdry, poduszki, poszwy - zbliża się zima, musimy jakoś docieplić psiakom budy.
Jeśli ktoś chciałby się z nami skontaktować to jest to możliwe pod numerami:
Mirella 500 812 987
Paulina 661 318 655
Nina 504898422
Loading...