Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Waszemu ogromnemu zaangażowaniu, możemy napisać, że Ikar ma pełną kwotę, jest bezpieczny - za co ogromnie Wam dziękujemy.
Dalsze losy Ikara można śledzić na naszej stronie internetowej.
Prawo koni do życia warunkowane jest przydatnością dla człowieka. W Polsce setki koni wyjeżdżają każdego dnia na rzeź. Spracowane, schorowane, bezużyteczne, bo zepsute, więc niemogące już zarabiać na swojego pana. Od młodych lat najęte na służbę, pokornie znoszą nadmierne obciążenia i cierpią w milczeniu. Uprzedmiotowione do granic możliwości, traktowane jak rzecz. Człowiek zabiera im młodość i zdrowie, a potem odbiera życie. W świecie, gdzie prym wiodą pieniądze, dla darmozjadów nie ma miejsca.
Oto Ikar. Historia, jakich wiele. Napisana ludzkim wyrachowaniem. Ikar latami pracował przy zrywce w lesie. Pracował bardzo ciężko. Dziś kulawy, chory i zbędny, stanął w kolejce do ubojni.
Być może Ikar liczył, że za lata ciężkiej pracy, za to, że nie odmawiał, że starał się jak tylko umiał najlepiej, otrzyma emeryturę. Że gdy nadejdzie ten dzień, że nie będzie mógł już pracować, jego pan nigdy go nie sprzeda. Że zasłużył na godną starość. Być może w godzinach ciężkiej pracy marzył o ciepłej, przytulnej stajni, żłobie pełnym owsa i pełnym uznania poklepaniu po spracowanym karku. Jakże się pomylił. Przyjaźń jego pana skończyła się wraz z chorobą, a na litość zabrakło miejsca. Właściciel bez skrupułów skazał Ikara na rzeź i sprzedał handlarzowi. Nie będzie pachnącego siana. Zamiast niego będzie, ciasna, handlarska lina, zapach strachu i zbliżającej się śmierci.
Jeszcze możemy go uratować. Cena życia Ikara to 6500 zł. Potrzebne są też środki na transport oraz diagnostykę kulawizny i leczenie. Czas na spłatę mija z dniem 13 października. Prosimy, pomóż ocalić Ikara, bo bez Ciebie nie damy rady.
Loading...