Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani!
Ogromnie dziękujemy za pomoc .
Zebrane pieniądze pozwoliły nam opłacić faktury za leczenie, badania, hospitalizację i konsultacje malutkiej Pchełki.! To była długa i bardzo trudna walka o powrót do zdrowia. Stan w jakim do nas trafiła był bardzo zły. Zrobilismy wszystko co w naszej mocy by ją uratować. Miała koło siebie nasza wolontariuszke, która dbali o nią najlepiej jak się da. Niestety... jej malutki organizm nie wytrzymał. Wiele razy borykała się ze spadkami temperatury, która była nie mierzalna, jeździli z nią na nocne dyżury do całodobowych klinik. Była karmiona strzykawka co kilka godzin.
To są najgorsze chwilę... Kiedy tracimy istotkę o którą walczyliśmy do końca. Jej malutki organizm walczył bardzo długo. Najważniejsze że podczas walki nie była sama- cały czas była przytulana i całowana. Jest nam ogromnie przykro, że przekazujemy taka informacje.
Jeszcze raz ogromnie dziękujemy za pomoc. Bez Państwa wsparcia nie dalibyśmy pomagać tak ogromnej ilości zwierząt
Resztę pieniędzy zebranych na zbiórce zostanie przekazana na kolejne potrzebujące zwierzęta, które każdego dnia trafiają pod naszą opiekę.
Mając zaledwie dwa miesiące wydarzyła się tragedia, która w jednej chwili odmieniła jej życie. Rozpędzony samochód uderzył w jej ciałko. Nie miała żadnych szans z metalowym potworem 🥺
Jednak w tym wszystkim, pojawił się cień nadziej. Ktoś znalazł ją na ulicy i postanowił zabrać do lekarza. Kociątko było w tragicznym stanie…
Nie miała siły się ruszyć, ledwo oddychała, doszło do obrzęku mózgu, jej oczka i pyszczek były opuchnięte, a źrenice nie reagowały na światło 😭 Szansa na jej przeżycie była zerowa. Jednak Pani Doktor, która ją przyjęła postanowiła o nią zawalczyć. Przejęliśmy ją pod naszą opiekę.
Pierwsze dni były decydujące. Koteczka dostawała masę leków, kroplówki, a w związku z tym, że mała nie utrzymywała temperatury wielokrotnie musiała mieć w kontenerku matę grzewczą. Po kilku dniach koteczka zaczęła unosić się na łapkach. Była karmiona płynną karmą oraz liquidami przez strzykawkę i było widać, że bardzo chętnie zjada.
Wtedy właśnie Pchełka trafiła do naszej wolontariuszki i jeszcze tego samego dnia umówiliśmy termin do okulisty i neurologa. Było widać, że jej stan jest ciężki, jednak ostateczne wyniki badań były przerażające 🥺
Jej źrenice były ciągle rozszerzone, ale badanie okulistyczne nie wykazało żadnych zmian. To potwierdziło, że jest to związane z problemem neurologicznym. Wizyta u neurologa we Wrocławiu miała wszystko rozstrzygnąć. Po wykonanym CT głowy okazało się, że u tego maleństwa wiele kości czaszki zostało złamanych! Dodatkowo nadal utrzymuje się obrzęk mózgu, a jeden z odłamów kości uciska na nerw wzrokowy, przez co koteczka nie widzi 🥺 Wprowadzono leki przeciwpadaczkowe (obserwowałam u niej niewielkie wyładowania), leki zmniejszające obrzęk oraz przeciwbólowe.
W międzyczasie pojawiały się problemy z utrzymaniem temperatury, walka z odwodnieniem oraz zatrzymaniem kału i kolejne wizyty w klinikach… 😔
Czemu więc nie przytaknęliśmy, gdy w pewnym momencie pojawiły się sugestie o uśpieniu? W jej oczkach, ruchach, mruczeniu i zachowaniu, było widać, że nie chce się poddać! Już wielokrotnie zwierzaki które były w bardzo ciężkim stanie udowodniły, że potrzebują wsparcia, miłości i opieki w najgorszym czasie, by móc powolutku wrócić do zdrowia!!!!
Pięć dni temu (po powrocie ze szpitala w Legionowie i wizycie u neurologa we Wrocławiu) Pchełka zaczęła sama jeść! I to z ogromnym apetytem! 🥰
Nasza wolontariuszka popłakała się że szczęścia. Dla nas są to zawsze ogromne emocje. W związku z tym, że to maleństwo się nie poddaje, my też nie mam zamiaru. Przed nami długa walka, kolejne konsultacje u neurologa oraz chirurga. Jednak zrobimy dla niej wszystko ❤️
Pchełka jest bardzo walecznym kociątkiem. Prosimy, pomóżcie nam w walce o jej życie. Wiemy, że ratowanie jej życia będzie bardzo kosztowne, ale udowodnijmy jej, że nie jest sama i wiele ludzi wokół trzyma za nią mocno kciuki 🙏
Loading...